Uffff melduje się po przerwie
Wiatr ucichł , słonko wyjrzało , prąd juz nie miryga więc mogę coś skrobnąć.
Mogę Wam tylko napisać że te dwie noce były koszmarne
fruwało wszystko, a gdy zgasło światło ( na szczęście ok północy) to normalnie
istny horror

.Wiało,huczało,baaaa przestawiło mi doniczke na balkonie
ta z powojnikiem (fotke wkleje jak zrzuce na kompa)
Jak dobrze ,ze reszte schowałam do domu

bo chyba szyb bym nie miała.
Jak zmienił sie kierunek wiatru to przynajmniej ciut ciszej się zrobiło a tak miałam cały czas wiatr w okna - tylko patrzyłam czy mi do środka nie wpadną.
Tak więc 135km/h zaliczone

ale za powtórkę DZIĘKUJE