Dziś było słoneczko

Nawet będąc w murach pracowych odczuwałam jego obecność
I przez to lepszy był ten pierwszy dzień tygodnia, jaśniejszy i weselszy.
Dziś cała rodzinka odczuła moje świąteczne przygotowania - gotuje się podłoże.
Kupiłam dziś w księgarni książke o hostach, za jedyne 6 zł (sześć). Była przecena. Oglądam, przeglądam i podziwiam.
Jadziu - dziękuję za zainteresowaniem moim hibkiem i obiecuję, że nie trafi na kompostownik

. Do mojego widoku zza okien musiałam się długo przyzwyczajać. Ja - dziecko bloków, gdzie okiem sięgnąć ludzie, światła, ruch znalazło się nagle w miejscu, gdzie psy wiadomo czym szczekają...

Ale to było kiedyś, teraz za nic na świecie nie oddałabym moich łąk, błotnistej drogi i tego wszystkiego co mam. A co do mojego ściemniania - przejrzałaś mnie Jadziu. Kokietka jestem, wiem
Dorotko - doczekasz się takich widoków codziennych z okna, że nam dech będzie zapierać z wrażenia, trzymam kciuki
A jak czegoś się bardzo chce, to to dostajemy.
Elu - masz rację, nie mogłabym już mieszkać w bloku. Chociaż bywają czasami trudniejsze chwile samotności, to szybko przechodzą.
Ilonko - dziękuję
Madziu - Lulko - strach był specjalnie dla mnie, bo ja sobie życzyłam do donic na taras dać na piku, ja taki wiejski styl lubię
A ten grudnik, który obecnie u mnie kwitnie jest nowy, nawet sobie radzi chłopina. Miałam grudnika kwitnącego czerwonymi kwiatkami, moja mama wychodowała go dla mnie z sadzonki. Był naprawdę ogromny, ale ja z dobroci dałam mu za dużo wody, zgniły mu korzenie. Z tego, co pamiętam po kwitnięciu trzeba dać im ochłonąć w zimniejszym pomieszczeniu. Potem, po odpoczynku dawać odżywki i do przodu. Ale jakby co, to może ktoś na FO udzieli nam obszerniejszych instrukcji
Moja znajoma ma grudniki w wielu kolorach. Pieknie to wygląda.
Madusia - Madzia - widocznie mój hibek tak samo ma jak ja, nie cierpi zimy, strajkuje chłopak. Ale cieszę się, że to nie choroba, tylko niemoc zimowa
A to, na poprawę humorku moja dyńka w płocie
