Jacku
Czego się nie robi dla pszczółek
Przy okazji przyjemne z pożytecznym
Lippia ma tendencję do zrzucania liści, raz człowiek się spóźni z podlaniem i kiszka...
Moja też nie za ciekawie wygląda, ale stała do wczoraj na dworze
Przywiozłam też stewię ze szklarni.Szkoda mi się zrobiło nieboraczki, zdrowa i metrowej wysokości. Nawet listka żółtego nie miała. Drugą zostawiłam z domu na wsi.
Wczoraj udało mi się bez mała zakończyć prace ogrodowe A.D.2013
Została gromadka cebulek.
A twardzi byliśmy....Lał deszcz i było 5 stopni. Nie zważając na to, że przemokliśmy na wylot, łącznie z bielizną ,ryliśmy dalej. Wiatr i zimno stawały się coraz bardziej przenikliwe. Wreszcie zauważyłam coś podejrzanie lekkiego i białego...

Spadł śnieg. Ręce takie zgrabiałe, że samochodu otworzyć nie można...
Skrobaliśmy samochód z lodu przed drogą powrotną. Jakie szczęście, że Z. zmienił opony tuz przed wyjazdem
Zdążyłam obsypać i okryć gałązkami resztę róż.
Jeszcze przed atakiem zimy posadziłam zdobyczną różę pnącą przy garażu od strony drogi.
Muszę Wam napisać, że narcyzy i hiacynty wypuściły kły nad ziemię, jeden krokus już przekwitł.... serio
Miałam szczęście, podobnie, jak z pierwszym przymrozkiem.
Schowałam ostatnie wrażliwe rośliny do domu i zebrałam paprykę ze szklarni.
Teraz mam dodatkowe rośliny w domu i karton dalii do upchnięcia w piwnicy Córki.

Tak kwitnie wciąż na balkonie zabrana ponad miesiąc temu ze wsi felicja.

Oto najnowsze działkowe znalezisko - piąty rodzaj białego astra.

Radośnie kwitnący kosmosik.