Witam was po przerwie. Miło mi że zaglądacie i ja jestem z wami tylko się nie udzielam. Przyznam wam się, że nawet posadziłam róże

Oczywiście nie chcę powiększać tego co mam więc pozbyłam się kilku.
Pewnie jesteście ciekawi co posadziłam ;)
Otóż za pergolą na dole gdzie tylko kosiliśmy chwasty, postanowiłam posadzić jako żywopłot mieszańce. Mam nadzieję, że zarosną tak gęsto, że nie będę musiała pielić tego kąta.
Wsadziłam tam: Rosa rugosa 'Blanc Double de Coubert', Rosa rugosa 'Hansa' Rosa rugosa 'Ritausma' Rosa rugosa 'Rotes Meer' dość gęsto.
Nie chcę specjalnie się nimi przejmować i ponoć są niekłopotliwe. To moje pierwsze róże tego typu, więc jestem bardzo ich ciekawa

Macie jakieś spostrzeżenia na ich temat?
Przyznam, że pozbyłam się paru francuzek. To róże nie na nasz wilgotny klimat i to one najbardziej łapały u mnie plamistość.
W zamian wsadziłam aż 1 angielkę ;) Munstead Wood i trochę wbrew własnym obietnicom pnącą historyczną Souvenir du docteur Jamain. Pergola z drugiej strony wymagała podsadzenia a marzyła mi się ciemna róża dla kontrastu. Ostatnio choruję na purpurowe róże, więc trudno, najwyżej będzie łysa ;)
Ciepły październik zaowocował nowymi pączkami i kwiatami. Mimo, że mam róże już 3 sezony to wciąż nie przestają mnie zadziwiać
Zdjęcia są troszkę nieaktualne, bo teraz kwitnie nawet więcej róż!
Ambra tak pięknie napisałaś...dziękuję
Nena Pomponella jest różą, które trzeba mieć! Ona kwitnie długo i bezustannie aż do mrozów.
Pomponella ciągle jak w czerwcu ;)
Tutaj jakaś dziwnie przebarwiona Chippendale
Sebastiana już się nie spodziewałam a tu proszę
Kwitnie też wciąż jesienna Heritage. Tak ...to jedyna róża, która jest ładniejsza jesienią niż w czerwcu. Zrobiłam na szybkiego jej zdjęcia, ale wyszły nieostre

Kwitnie Eden, łysy Leonardo, MariaTheresia, Lousie Odier, Willam Sh. Claire Austin i Pilgrim.
Zaraz rozwiną pączki też inne, głównie angielki. Może uda mi się jeszcze je sfotografować.
Pozdrawiam was ciepło
