em pisze:Ellaa, czasem tak się dzieje, że Matka Natura sama zaczyna mieszać w genetyce - przecież to jej domena
Bywa, że powstają krzyżówki (zwykle niepłodne lub o bardzo słabym potencjale rozrodczym) roślin diploidalnych z tetraploidami. Jak do tej pory uzyskiwano je przypadkowo - nie mają większego znaczenia w hodowli liliowców bez względu na ich poziom ploidalności ( czyli po polsku ilości chromosomów w jądrze komórkowym).
Są one dziełem czynników wpływających na przebieg procesów tworzenia komórek rozrodczych (głównie mejozy). Np. upały, podczas podziałów komórek tworzących pyłek, powodują silne zaburzenia kariokinezy (podziału jadra komórkowego) i w efekcie pojawienie się nietypowego garnitutu chromosomów w porównaniu do komórek dzielących przy "normalnych" temperaturach...
Zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z zaburzeniami w przebiegu procesów podziałowych komórek i wynikających z nich mutacjami (nie tylko w jakości ale i ilości materiału genetycznego) - takie informacje można spotkać w podręcznikach do biologii dla szkół średnich (podstawy) lub w skryptach dla uczelni wyższych (zakres rozszerzony).
Pozdrawiam serdecznie !!!
em - Bardzo Ci dziękuję za ten interesujący wywód, jak widac sprawa jest dośc skomplikowana Książki do biologii, cóż...daaawno już na makulaturę..... Eh...może moje córki jeszcze będą coś miały, ale wątpię, bo obie na artystycznych kierunkach
Na sprawdzenie, czy Matka Natura coś u mnie namieszała przyjdzie mi jeszcze dłuuugo poczekac ;:10
Emil- masz rację, sprawdziłam w AHS i nie ma go ani pod Spiderami ani pod UFO, a ja kupując go uwierzyłam w informacje sprzedającego nie sprawdzając dokładniej. Ale i tak się cieszę, bo ma coś ze ,Spiderów,w końcu ,Cleopatra' jest pająkiem.
Wracając do zagadnień krzyżowania liliowców, wyczytałam gdzieś, że zapylanie dip. i tet. wzajemnie jest możliwe i daje potomstwo tzw triploidy , niestety potomstwo to jest bezpłotne. A w ogóle w naturze podobno istnieje jeden gatunek triploida, jest to .H.fulva i faktycznie u mnie nie zawiązuje w ogóle nasienników, mimo zapylania dip. i tet.
śnieżka pisze:
Wracając do zagadnień krzyżowania liliowców, wyczytałam gdzieś, że zapylanie dip. i tet. wzajemnie jest możliwe i daje potomstwo tzw triploidy , niestety potomstwo to jest bezpłotne. A w ogóle w naturze podobno istnieje jeden gatunek triploida, jest to .H.fulva i faktycznie u mnie nie zawiązuje w ogóle nasienników, mimo zapylania dip. i tet.
U mnie też strajkuje jeśli chodzi o wiązanie nasion
Pozdrawiam !
Grażynko, jeśli myślisz o krzyżówkach z " dzikimi" liliowcami ( gatunki pierwotnie występujące w przyrodzie) to nie, ale słyszałem, że niektórzy tak robią.
Krzyżowanie między rodzajami np. liliowce x lilie raczej się nie powiedzie ze względu na mechanizmy oporności oraz spore różnice w samej biologii zapylenia, a potem zapłodnienia...
Pozdrawiam !!!
A swoją drogą to ciekawe co by wyszło z takiej krzyżówki.
Gdyby tak udało się z lilią..... to by dopiero była krzyżówka Przecież sama przyroda robi czasem psikusa i tworzy przedziwne mutacje.
Ja robiłam w ubiegłym roku krzyżówkę lili i liliowca i nie zawiązała nasienników, szkoda, bo już miałam nazwę dla mieszańca- liliowcowiec- ładnie prawda?
śnieżka pisze:Ja robiłam w ubiegłym roku krzyżówkę lili i liliowca i nie zawiązała nasienników, szkoda, bo już miałam nazwę dla mieszańca- liliowcowiec- ładnie prawda?
Śnieżko - może trzeba spróbować z dzikimi lub starymi odmianami. Te nowe i najnowsze to już mają w rodowodzie tyle krzyżówek, że takiej już nie tolerują.
Może ja spróbuję w przyszłym roku z lilią złotogłów, albo azjatką. Bo z tygrysimi i orientami raczej mi się nie kojarzą - za duża rozbieżność w warunkach rozwoju.
Próbować zawsze można, a może coś się uda. Ja zapylałam lilię liliowcem, a może trzeba odwrotnie? Wydaje mi się że lilie azjatyckie i dzikie liliowce mają jednak coś wspólnego, oba rodzaje pochodzą z Azji.
Powinien być zakaz pokazywania tych cudowności ;:8 Można się rozchorować , ja mam tylko jeden gatunek zwykły żółty nawet nie wiem jaki to gatunek i tak się nim zachwycam a tu takie pięknoty
Może ktoś mi powie jaka to odmiana?
kogra pisze:Może i są, ale jak do tej pory to najwięcej nauczyłam się właśnie od Ciebie Śnieżko
Ale oczywiście inni też pomagają. :P
Chciałabym pokazać moje liliowce jakie do tej pory zakwitły u mnie. Być może, że niektóre odmiany są podwójnie pokazane, ale mam wrażenie, że nie. Gdyby jednak, to proszę o sprostowanie. Świadomie nie będę podpisywać, żeby niczego nie sugerować. Znawcy tematu z pewnością bez problemu odgadną jaka to odmiana. Jest też kilka liliowców, których odmian niestety nie znam, bo należą do tych starszych a wtedy jeszcze nie interesowałam się odmianami - liczył się kwiatek.
Bardzo proszę o rozpoznanie, co potwierdzi / lub nie / nazwy odmian zakupionych przeze mnie liliowców.
To jeszcze nie wszystkie, bo część w tym roku chyba nie zakwitnie / tych nowo zakupionych /.
Pierwszy to Burning Daylight - niezbyt udane zdjęcie, ale innego nie mam. To od Ciebie Śnieżko już zakwitł pierwszym kwiatem z dwoma pąkami. Jest prześliczny, chociaż na tej fotce tego nie widać, ale za to ładnie pachnie.
Grazynko z tej listy 2,3,6,19,20,21 zdjęcie od góry.jeśli z tych cos bys miała to super.
Ja mam tylko rózowego tego na 1 zdjęciu ,ale nie wiem czy sie podzieli.Muszę zobaczyc ,jak będę na działce.Moze będzie rózowy na Targach to Ci kupię a moze mój sięCo o tym myslisz? podzieli?Zobaczymy.Co o tym myslisz?