Sabat, sabat i... powrót do rzeczywistości. Jeszcze raz dziękuję wszystkim czarownym Czarodziejkom za spotkanie

. Cudownie było Was poznać! Fotorelacja (jak zapewne zdążyłyście zobaczyć) u Madzi-Vaiegaty. Gospodyni i właścicielka Łysej Góry (która w planie ma być urokliwym Wzgórzem Motyli - i oczami wyobraźni wszystkie widziałyśmy tę metamorfozę

) stanęła na nomen omen - wysokości zadania i profesjonalnie przygotowała zlot miotlastych

. Mam nadzieję, że nie zalazłyśmy jej za skórę i kiedyś zrobi
ripleja 
...
Kasiu, Marta, odpowiedź chyba już dawno nieaktualna

...
Margo, przekonał. Niestety. A wcale nie miałam ochoty na pracę w weekendy...
P.S. Ale żeś nas zareklamowała...
Justynko, mnie też było miło

.
Jolu, to kiedy i gdzie

?
Geniu, Sulejów jest dużym "spędem" i trudno tam z każdym zamienić choć słóweczko. Takie kameralne spotkania jak u Madzi są chyba sympatyczniejsze... Dziękuję za fotkę

.
Edi, dla mnie ta fotka to kwintesencja jesiennej nostalgii... zazdroszczę, że postrzegasz ją inaczej...
Pozdrawiam wtorkowo i lecę sadzić

!