To jest muchołówka - roślina należąca do rodziny Droseraceae. Jest to roślinka również
mięsożerna - podkreślam to dlatego, że w okresie jesienno - zimowym może dostać raz na miesiąc/dwa kawałeczek surowego mięsa. Wiosną i latem pożywi się z owadów. Odrobinę do jednej "pułapki". Ja dawałam swojej kawałeczek kurczaka (surowego oczywiście), ale naprawdę malutko i tylko wtedy, gdy stała w domu przez całe lato i nie miała okazji złapać owada.
Inni doświadczeni bardziej hodowcy mówią, że to, co muchołówka złapie w ciągu lata, wystarczy jej w zupełności. Przyznam, że tego dokarmiania zaprzestałam poprzedniego sezonu i nic się też nie stało, rosła jak wściekła. Masz więc z praktyki dwie szkoły - sama wybierz sposób jej utrzymania, z pewnością doświadczeni hodowcy mają rację. Ja tylko wspominam, że dokarmiałam i nic się nie stało
Z pewnością wiesz też, że nie wolno jej nawozić.
Jeśli prosto ze sklepu - to wymień od razu podłoże na czysty kwaśny torf i podlewaj przez podsiąkanie, ale bardzo często. Nie dopuszczaj do przesuszenia, lubi lekkie zraszanie. I maksymalnie światła latem, trochę mniej - co naturalne - zimą.
Nie powinno się też dopuszczać do kwitnienia - kwiat bardzo osłabia roślinę. Ucinaj, jak tylko pojawi się pęd kwiatowy.
Aha: nie wolno "bawić się" tymi pułapkami. To fantastyczny widok, kiedy się zamykają pod dotknięciem, ale to też bardzo osłabia roślinę. Ja właśnie tak swoją - a bardzo była dorodna i dwa lata u nas wytrzymała - zajeździłam "bawiąc się", ale też i niestety torf wysechł podczas mojej nieobecności i oklapła całkowicie. Pozostała mi w tej chwili rosiczka i odradzający się dzbanecznik.
Generalnie jest świetna i efektowna. Gratuluję pozostałych zakupów
