Ewa bardzo bym się cieszyła żeby tak było,rosną trzy obok siebie.Jak tak będą kwitły razem i w takiej obfitości to róża jest warta grzechu.Co do zdrowotności to już pisałam,wszystkie angielki są do tej pory zdrowe.Złapało trochę historyczne ale tylko tam gdzie miały ciasno.W związku z tym było małe przesadzanie.
Ewuś dziękuję za opinię,cieszę się że zrobiłam trafny wybór.
Aniu widzę że różyczki zawładnęły Twoim sercem.

witaj w klubie.
Moniczko na malinowej rabacie wszystkie mają taki kształt,lub podobny.Chyba tylko Nobel będzie miał trochę inne.
Jeśli chodzi o te dwie róże to zdrowszy jest Baronesse ale wypuszcza długie pędy na boki.Tak jak widać na zdjęciu.Natomiast Berleburgowi zdarza się złapać trochę plamistości ale nie zawsze.Dla mnie lepszy ma pokrój,bo jest zwarty ,sztywny i kwiaty trzyma prosto.Mam te róże od 10 lat i jeszcze się na nich nie zawiodłam.Dwa lata temu część mi wymarzła ale ubiegłej jesieni uzupełniłam ,bo nie wyobrażam sobie żeby ich nie było. Baronesse mam dopiero drugi rok,może później w starszym wieku będzie miała inny pokrój.Wiesz jak to jest z różami.W tym roku /3 rok/ niektórych angielek już nie musiałam podpierać.Zesztywniał ładnie The Pilgrim,Czarles Austin,Crocus Rose.
Potrzebują trochę czasu,żeby pokazać co są warte.Tylko żeby nie przemarzały i nie trzeba było ciąć od początku.To najważniejsze.
Tak wyglądały w większej ilości.
Berleburg
