Grażynko, jak skończę większe nasadzenia to ocenię wolne miejsca i jeśli tylko będzie taka opcja to chętnie posadzę azalię pontyjską. Wiem jednak, że jest problem z jej dostępnością. Sadziłam azalie japońskie w zeszłym roku i w szkółkach nie wiedziałam pontyjskiej. Poszukam pilniej
Marzenko, będę pamiętać
Madzia, tak to jest jak się zaczyna....potem łatwo się rozpędzić ;-) W zasadzie to kluczem do zmian była wizyta w szkółce, bo gdyby te cisy nie były w opcji to nie planowałabym takich zmian. Może to zrządzenie losu? Oby wyszło fajnie...
Gosiu, podoba mi się taki styl w angielskich ogrodach, nieco formalny ale bez przesady, pozornie naturalny, ale jednocześnie uporządkowany. Taki miraż chciałabym u siebie. Ze względu na bliskość lasu, chcę też zakątek o leśnym charakterze, stąd sosny i różaneczniki. Czy ten mezalians może się udać? Zobaczymy...
Ewa, dzięki za odwiedziny! Azalia
Homebush to prawdziwy skarb, podziwiałam ją w Twojej imponującej kolekcji, urocza! Potrzeba jej jednak sporo miejsca, więc nie wiem czy się zmieści..Dzięki za podpowiedź
Reniu, dziękuję za wsparcie i serdeczność, bardzo się przyda! Jestem zdania, że nie ma idealnych, skończonych ogrodów..zawsze jest coś do zmiany, a u mnie wbrew pozorom całkiem sporo, choć oczywiście bardzo cieszy mnie to, co udało się osiągnąć w 3 lata
Majeczko, miło, że zaglądasz, dzięki! Kciuki się przydadzą..zwłaszcza przy sadzeniu cisów...oby się przyjęły!
Agnieszko, cieszę się, że pomysł przypadł Ci do gustu! Rozumiem, że nie każdemu taki styl musi się podobać, ale wydaje mi się, że tutaj pasuje.