Jadziu - o dzięki wielkie

, to już sobie poszukam.
Nie masz miejsca.......a jednak coś zamawiałaś chyba.
No i ciągle przesadzasz jak ja.......ech te zmiany chyba nigdy się nie kończą.
Jacku - raczej już były.
Chociaż niektóre są niezwykle wytrzymałe.
Kilka nadal otwiera pąki, mimo mrozów.
Ten maluch liliowcowy u mnie też ma pąki.
Zostawiłam i czekam czy pojawi się jakiś kwiatek.
Astry tez oberwały niestety, ale może z pączków coś jeszcze rozkwitnie, jednak szału nie będzie.
Gabiś - jak miło Cię widzieć.
Moja Tea też na razie ma giętkie pędy, te młode.
Starsze już są sztywniejsze i myślę, że z wiekiem będą coraz sztywniejsze.
Młode dobrze byłoby ujarzmić robiąc im opaskę z drutu lub cały krzew wstawić w kosz zrobiony z siatki zbrojeniowej - widziałam u kogoś na forum i całkiem fajnie to wyglądało.
LO to też u mnie gigant, ale wiosną ją poskromię i będę ciąć na krzew czyli tarasowo.
Zewnętrzne pędy krótko do najdłuższego w środku, który oplecie łuk z boku.
Kwitła powtórnie, ale nie był to szał kwiecia, ot tak sobie po jednym lub dwa pąki na łodydze.
W ogóle to muszę się wziąć za nią od wiosny, bo trochę w tym roku zaniedbana była.
Za bardzo skupiłam się na nowościach, więc się rozbujała jak chciała.
Pomyślności wszelkiej Gabi.
Jako, że stale zimno a ja w przetworach po uszy i nie mam czasu robić fotek na ogrodzie zapraszam wszystkich chętnych na balkonik, małą czarną i pogaduchy.
