Marzenko hello

ja też juz ganiam po działce ubrana jak kloszard w zimie ,ale cóż inaczej sie nie da.
Co do określenia na dalie ,to "gile" biją moje szmaty na głowę

oddaję palmę pierwszeństwa
Tadziu ty to masz racje z tym tłuszczykiem ,kiedyś nie było problemu na zimę było go więcej na lato znikał ,teraz na lato nie znika a na zimę dobija
Marysiu kanny mam pierwszy rok i posadziłam je z myślą wyciągnięcia na zimę i przeniesienia do piwnicy w bloku,bo nie mam innej opcji. Mam jednak problem bo wyciągnęłam je z donicy ale jest to tak mocno zrośnięta bryła ,że nie mogę jej rozerwać na części i czekam aż trochę obeschnie.Nie wiem czy nie zmarzły na mrozie
