Tu nie chodzi o utrudnienie związane z kapiącym deszczem. Teraz już jest właściwie po sezonie przycinania pestkowców (w tym czereśni). Chodzi o to żeby drzewo podczas deszczowej pogody nie złapało jakiejś choroby. Ja bym poczekał z tym wszystkim do przyszłego roku. Spróbował owoców i jeżeli są coś warte to skombinował taki sekator na długaśnym trzonku i po owocowaniu przyciął drzewo. Jeżeli owoce są niejadalne no to opał. Jak przytniesz wielkie drzewo wiosną to ruszy masą "wilków" i efekt może być odwrotny od zamierzonego.Kasiaaa pisze:Deszczowa pora nie przeszkadza tak bardzo - wczoraj ścieliśmy mirabelke i uschniętą wiśnię;)
Mniej więcej całe drzewo, żeby było widać jak jest zbudowane.Coś konkrtnego sfotografować w tym drzewie? Pień?
Niekoniecznie,czasami są do bani.Kiedyś w mojej okolicy rosło sporo takich drzew,teraz praktycznie nie ma ich wcale.Jako dzieciak miałem okazję próbować owoców z niejednej takiej czereśni.Jedne w smaku były wręcz rewelacyjne,inne gorzkie lub cierpkie.Jednym słowem cechowała je duża różnorodność genetyczna jak to w przypadku siewek bywa.mirzan pisze:Jeśli to czereśnia siewka,to owoce będą małe,ale bardzo smaczne.
Jeśli owoce będą później to można jeszcze ciąć w lipcu, ale ja preferuję czerwiec (rany mniej gumują i szybciej się goją). 
