Olu to ja mam odwrotnie -2 i bez okularów już ciężko, szczególnie przy komputerze

. Oczywiście namiary prześlę. Te wycieczki są organizowane tylko w okresie mikołajkowym tzn.6,7 lub 8 grudnia. Ssssstrasznie jestem ciekawa
Basiu z leniem walczę cały czas. Wczoraj na chwilkę udało się go pokonać i dokończyłam sumakową rabatę uf
Renatko u mnie jest podobnie w siostrzanych relacjach, ale to normalne. Cieszę się, że zawsze jedna staje w obronie drugiej.
Danusiu masz rację, że leń podsuwa wiele ciekawych pomysłów. W piątek zrobiłam jesienną kompozycję na stół, którą pieczołowicie próbują zrujnować kociska
Nelu moje psiury zawsze chętne do wyjścia...o sorki tylko labradorka-nawet przy -20, czy opadach. Słonko dzisiaj pieknie świeci, tylko szkoda że już tak zimno za oknem
Mariko ja się wczoraj przemogłam i chyba czas na kolejne przełamanie lenia, bo coraz zimniej się robi
Jak już pisałam wyżej leń trzyma się mnie bardzo kurczowo, staram sie go przełamywać, ale opornie to idzie. W sobotę kupiłam cebulki tulipanów i czosnków oraz brunerę. W końcu wykończyłam sumakową rabatkę pod którą są wspomniane brunery, wiosenne cebule i wrzosy. Poza tym za namową Robaczka i Aguniady nabyłam kolejny (mniejszy) gliniany dzban na Pashminki. Już goszczą w nowym domku. Mam nadzieję, że elegancko w nim przezimują i za rok jeszcze piekniej będą kwitły.
Niestety nie doczekałam się na przesyłkę z cebulkami od Pana Królika, więc dokupuję co i rusz jakieś i staram się sadzić na bieżąco. Poza tym wypadnie sporo roślinek, częśc zostanie przesadzona i mam nadzieję, że w następnym sezonie będę mogła pokazać ogródek w nieco innej odsłonie

.
aha, zdjęć na razie nie ma ponieważ moje ukochane koty zajęły się aparatem, który leżał na stole i dziwnym trafem zsunął się na podłogę

. Muszę oddać go do naprawy, bo jest mały problemik z łapaniem ostrości automatycznie.
Pozdrawiam Was ze słonecznej Warszawy, życząc szybkiego piąteczku
