Moje dynie rosły na ziemi, która nie była przygotowana w sensie nawożenia.
Na ogródek warzywny stosuję zawsze kompost z kurzeńca i innych smakołyków

, a dyniowisko urządziłam na poletku po ziemniakach i tam ziemia była tylko przeorana.
Miałam świadomość, że na tym moim piachu cudów nie będzie, więc przez cały sezon latałam tam z konewkami pokrzywianki i to było jedyne zasilanie.
Błażej, do gnojówki z pokrzyw już się przyzwyczaiłam i nawet mi już tak ten smród nie przeszkadza
W przyszłym roku porządnie przygotuję miejsce pod dynie i mam nadzieje, że będą efekty. Zależy mi na różnorodności ciekawych odmian jadalnych.
Oto moje pole za ogrodem - na wprost za fasolowymi tyczkami jest dyniowe poletko, a za rok dynie będą trochę bardziej w prawo od tegorocznej lokalizacji.
Mam też jedną tykwę, w warzywniku na ziemi z kurzeńcem i ta rośnie pięknie.
