Iluż tu miłych gości dzięki Justi

A ja już chciałam zamknąc wątek na zimę
Ewo/Gajowa, prawda że każdy inaczej patrzy na te same rzeczy? Sama prosiłam Justynę żeby przyjechała z aparatem. Byłam niezwykle ciekawa jej spojrzenia. I bardzo mi się to spojrzenie podoba
Ilonko/imwsz, ależ ja żadnego kitu. Takie są moje odczucia, a że ktoś patrzy inaczej...Ja widzę przede wszystkim to co mam do zrobienia. Justyna była łaskawa zauważyc to co już zrobiłam
Agatko, nie przesadzajmy z tym ładnie. Nie jest źle. Parę dobrych zdjęc naszej koleżanki tego nie zmieni. Sama wiesz że pokazuje się te kawałki co jakoś wyglądają a resztę skrzętnie ukrywa. Tak można robiąc zdjęcia. Niestety jak jest gośc już w ogrodzie to nic się nie ukryje

Ale Justyna okazała się świetną dyplomatką i dobrym psychologiem. Wiedziała ile krytyki mogę znieśc a ile byłoby dla mnie demotywujące....
Magdo/Variegata 
zakątek z kanapą jest w trakcie prac. Wymaga też poprawy bo np przetaczniki się u mnie nie sprawdziły. Ale plany są i wykonanie będzie częściowo jesienią, czyli róże. Resztę na wiosnę. Do ostatniej chwili przed wizytą robiłam obrzeże z sosnowych pieńków. Mrówcza praca ale chyba pasuje do klimatu leśnego.
Mufka/Marysiu, dziękujemy za komplementy. Jak to mówią pierwsze koty za płoty. Może teraz będę się mniej wstydzic zapraszac do siebie. Justyna przełamała lody więc wpisy w kalendarzu czas zacząc.

Zapraszam Cię serdecznie do mojego lasku. Ja się jeszcze do M muszę dopasowywac bo on bardzo polubił takie spotkania i się upiera żeby go zabierac
Rozalko dziękuję ci serdecznie. Traw będzie u mnie więcej bo bardzo je lubię a i okazało się że całkiem nieźle się u mnie czują.
Kasiu/Robaczku, święta racja. Nie mogłam się doczekac co zobaczę na zdjęciach. Choc przyznajemy się bez bicia że były robione w pośpiechu, bo się tak zagadałyśmy że zapomniałyśmy o całym świecie. Zresztą pamiętam że u ciebie też tak nieraz było, że byli goście a zdjęc nie zdążyłyście zrobic

To typowe dla forumowych spotkań...
Tajeczko 
Zaskoczyłaś mnie tą nazwą delosperma. Ja mam coś takiego? czy to przypołudniki? Bo jeżeli tak, to ja je uważam za jednoroczne. Będę wiosną znów wysiewac bo jestem nimi zachwycona. To pomysł Kasi/Robaczka, u niej pierwszy raz zobaczyłam tę roślinkę. Okazało się że jest idealna na mój piasek.
Ewo, ja też cwiczę się w sadzeniu większej ilości w jednym miejscu i nie zawsze mi się udaje. Ciągle sobie to powtarzam i ciągle wracam z ogrodniczego z jedną roślinką. Wtedy siebie tłumaczę że to do sprawdzenia czy da sobie u mnie radę
O Veilchenblau się zatroszczę, obiecuję. Większośc roślinek z danego sezonu staram się zabezpieczac chociaż gałązkami sosnowymi. Jak są już większe to muszą sobie radzic.
Irmnko, dziękuję w imieniu kunsztu Justyny. Ja większej perspektywy robic nie mogę bo mój aparat ma słabą optykę. To tylko tak przy okazji wizyty się udało. Muszę chyba napisac list do Mikołaja o lepszy sprzęt...
Agness, kochana, bardzo dziękuję. To miło usłyszec/przeczytac tyle komplementów.
Zdjęc nie będzie bo siedzę w domu. I tak jestem ździwiona że udało mi się coś napisac, pewnie dlatego że jeszcze rano i net mnie nie wyrzucił bo nie jest tak obciążony...