Grażynko witaj, zaraz wstawiam
Aga to mamy podobne zdanie. Gdzie byłaś? Ja w Mrzeżynie:)
Dorotko dziękuję:)
Reniusiu przywiozłam, przywiozłam. Podobno na szczęście:)
Aniu zachody były codziennie piękne, a ja je podziwiałam.Tez je lubię. Trudno było wybrałaś to jedno zdjęcie naj. Zwłaszcza że stałam i cykałam

.
Marzenko ja jednak wyznaje zasadę ograniczonego zaufania w internecie

co do swoich zdjęć
Asiu dziękuję za miłe słowo:)
Jestem z obiecanymi zdjęciami. Trudno się zebrać, gdy tyle roboty:).
Do przetworzenia doszły jeszcze grzyby, których wysyp. Kto może i lubi niech zbiera póki są:). U nas wczoraj było grzybobranie, jutro następne - tym razem logistycznie i grupowo zorganizowane:).
W zdjęciach jeszcze wrócę na chwilkę do wakacyjnego wypadu nad morzem. Trafiła się kwatera z pięknym otoczeniem różanym. Oj dobrze im tam było. Kwitły niczym w czerwcu. Nie straszna im jesień. Klimat im sprzyjał. Oto one:)
A do tego poprzeplatane clematisami. Niezawodne połączenie:)
Z tego wszystkiego postanowiłam zakupić sama róże. Poluję od dawna na jakąś urzekającą pnącą. Nie raz kupiłam, ale zawsze rozczarowanie. Albo inny kolor niż miał być, albo coś jej nie pasowało. Tym razem postawiłam na polecone źródło przez naszego
Robaczka
. Zdecydowałam się na dwie: Aloha(morelowa) i Jasmine (różowa). Poczekajmy aż dotrą:).
A tu już stan roślinek jaki zastałam po powrocie.
Lewizja będzie kwitła
3 raz w tym roku

.

Bratki miniaturki obficie się rozsiały

Dwukolorowe dziwaki:)
A i warzywka dopisują. Pomidorki i w tunelu i pod chmurką, patisony i papryczki, z których wciąż czekam co wyrośnie.
No i na koniec proszę wszystkich, którym coś obiecałam, żeby się upominali i przypominali:).
Pozdrawiam serdecznie
