Joluś, z pelargoniami to tak jak pisze Marzenka. Ja robiłam też sadzonki do domu. Ale odkąd ziemiórki mi opanowały doniczki, to pozbyć się ich nie mogę

Teraz każda nowa doniczka w domu, jest w ich władaniu. Podtruwam je od czasu do czasu, jest raz lepiej, raz gorzej...ale pozbyć się ich całkiem chyba nie dam rady

Teraz zrobiłam sobie dwie sadzonki łososiowych, i dwie czerwonych pelargonii do domu na zimę. Reszta pójdzie w donicach do garażu.
Marzenko, ależ rozpisuj się... nie mam nic przeciwko. Ktoś musi odpowiedzieć, gdy ja ponownie staram się wyrwać z marazmu

Co do polecanych róż... wiadomo, że nie każda pasuje do wizji danego ogrodnika
Ja swoje róże jakoś wolę sadzić wiosną.
Basiu, Twój balkon i bez wrzosów ładnie wygląda

Mój taras był już obrazem "nędzy i rozpaczy"...
Aniu, też żałuje że ta jesień już się zbliża wielkimi krokami

Wiosny prawie wcale nie było, lato zleciało tak szybko...nacieszyć się nie zdążyłam zbytnio

No ale cóż... byle do wiosny
Gosiulek, a dziękuję dziękuje kochana

Zimować donic z wrzosami nie będę, bo i sensu nie ma. Na wiosnę wrzosy i tak mało ozdobne. W donicy zostaje jedynie hortusia, ją okryję trochę styropianem i agro (to znaczy donicę w której rośnie).
Różyczki już przygarnięte i rosną sobie

Oby ładnie się przyjęły przed zimą. Na wiosnę różanka pod murkiem będzie już caaaaaaaała w kwiatach. Do tej pory było trochę za dużo wolnego miejsca na niej, bo wypadły mi dwie różyce w zeszłym roku.
Jeszcze jakiś czas temu było szaro-buro ... teraz świeci piękne słoneczko, a na niebie białe obłoczki
Popracowałam nawet trochę w ogródku, choć dzisiaj żaliłam się Adze że mnie znów marazm dopada

Wyciachałam z różanki pod murkiem co nieco, co nieco też wykopałam... Pozbyłam się miedzy innymi wielkiego krzaka gipsówki (której korzeń miał średnicę około 3cm

), białej trzykrotki, niebieskiego hibiskusa (poszedł na rabatę krzewiasto-drzewiastą). W tej chwili na różance królują żółte różyce. Żałuję, że nie ma możliwości wykopania czerwonej nn i zastąpienia jej ostatnia żółtą różą od Agi. Niestety korzenie niektórych roślin poprzerastały już siatkę na tyle, że ciężko je wyjąć. Czerwona róża rośnie już tam na tyle długo, że na bank nie dałoby się jej bez uszkodzenia siatki wyciągnąć (a i nie wiadomo jak mocno by korzenie ucierpiały). Byłoby idealnie. Po lewej i prawej 3 żółte róże, a na środku róż i fiolet

No cóż... zobaczymy jak teraz będzie. Na pewno będę musiała coś pokombinować z bylinkami, tak żeby kolorystycznie miało to "ręce i nogi"
Jak m zabierze samochód z podjazdu, to cyknę foto na wprost rabaty. Może podpowiecie mi co jeszcze wyciachać, a co dosadzić.
Doklejam...

A teraz z małym opisem. Panuje teraz na niej kolorowy miszmasz. Jak to ogarnąć?

(kropki to kolor poszczególnych roślin)
No i moja rabata wstydu

w małej przebudowie. Jutro będę kończyć dzieło i mam nadzieję, że na przyszły rok już "straszyć" nie będzie.

Tu początek rabaty wstydu. Lekko wysprzątany i poprzesadzany.
