Iguniu myślę podobnie jak Ty, że na wybarwienie trawy Red Baron ma wpływ słoneczne stanowisko .
Moja nie rośnie zbyt bujnie, jest dość niska, wiadomo, uboga ziemia i kilka lat bez przesadzania, ale co roku ładnie się wybarwia.
Aniu na wyspie trawowej, jak my to nazywamy rosną trawy nie ekspansywne, takie jak molinie, rozplenice, owies wiecznie zielony, sesleria, red Baron, a ta trawka o której piszesz to prawdopodobnie kostrzewa sina.
Rosną tam jeszcze miecznice.
Buk, który widziałaś jest już z pewnością wysoki, kilku letni, skoro nie mieści się do samochodu.
Nasz był dość mały, gdy kupowaliśmy.
Na moim gałązki raczej się nie przewieszają, widocznie inna odmiana, choć nie ukrywam, że wolałabym taki z lekko przewieszającymi się gałązkami, ciekawiej wygląda.
Iwonko hortensja Vanillka trzymała pion, dopóki mżawka deszczowa kwiatów nie zmoczyła, żeby chociaż poszedł prawdziwy deszcz, to nie miałabym żalu, a to tylko namiastka, ale kwiaty zrobiły się ciężkie.
Agastache Bolero kupiłam w sklepie PNOS-u i tylko tyle pisało, więc nawet nie wiem jakie ma wymagania i czy mrozoodporne, więc Ci nic więcej nie mogę powiedzieć.
Dziękuję za linka o hibiskusach.
Jacku staram się coś tam dokupować, ale to tylko namiastka tego, co chciałabym mieć, gdyż z wiekiem robię się coraz bardziej typem kolekcjonera i każda nowa roślina wprawia mnie w zachwyt, miedzy innymi, jak u Ciebie je oglądam .
Mój cytryniec także pochodzi ze szkółki Marczyńskich, nawet na etykiecie był podany sposób cięcia, ale już nie pamiętam i nie bardzo mam kiedy tym się zajmować, traktuje go jako urozmaicenie w moim ogrodzie, z tego też powodu nie owocuje bardzo obficie. Mój po raz pierwszy zakwitł i zaowocował w trzecim roku po posadzeniu, ale były to śladowe ilości.
Ja z owoców bzu czarnego także nic nie robię, nie wydają mi się smaczne, nawet ptaki zostawiają ich na koniec, jak już inne krzewy objedzą.
Zawilec skoro taki odmianowy, to może mógłby nie przetrwać zimy, więc dobrze, że na coś innego się zdecydowałeś.
Ewuniu witaj.
Ciekawa jestem, jaką odmianę Jagody Goji kupiłaś?
Na etykietach moich kolcowojów także było napisane, że są w pełni mrozoodporne, ale jakoś im nie wierzę, gdyż wypuścili wysokie pędy zielne, które do zimy przecież nie zdrewnieją, wiec na bank zmarzną.
Trzeba będzie okryć po prostu korzenie kopczykami i będą startować od początku.
Na moich było napisane, że potrzebują kwaśnego podłoża, pomimo, że nie są roślinami wrzosowatymi, więc dodałam do ziemi kompostowej i swojego piasku ściółki takiej zleżałej spod sosen wraz z igłami i jak na razie rosną dobrze.
