
Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.2
-
- 500p
- Posty: 776
- Od: 17 lut 2008, o 22:48
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Xiężniczki Drogie, "ciasto" jest wariacją sernika na zimno,
którego przepis podawała Aga/ Agaxaclub
To jedyne dostępne mi osiągnięcie ciastkarskie,
bo nie mamy piekarnika.
No, niby mikrofala jest z piekarnikiem, ale....
biszkopt piecze 3 godziny, więc...
Proszę, kroić i jeść, i może słodzona kawka z mlekiem,
bo ciasto jest raczej kwaśne ( bezcukrowe i bezjajkowe)
Różowe- to sok z drelowanych wiśni, zielone na dole - galaretka agrestowa, brązowe - biszkopty kakaowe nasączone kawą i likierem migdałowym i 2 serki waniliowe zmixowane z galaretką i kandyzowana skórką z pomarańczy.
I po pół godzinie w lodówce - gotowe :P

A to " Polish Sprit", który okazał się być Alba Luxurians.
I znów czeka mnie przesadzanie


Przekwita powoli Anabell'a

A to ? nie wiem skąd!
Sadziłam śnieżce letnie ( cebulowe) a wyrosły..dzwonki kosmate

którego przepis podawała Aga/ Agaxaclub

To jedyne dostępne mi osiągnięcie ciastkarskie,
bo nie mamy piekarnika.
No, niby mikrofala jest z piekarnikiem, ale....
biszkopt piecze 3 godziny, więc...

Proszę, kroić i jeść, i może słodzona kawka z mlekiem,
bo ciasto jest raczej kwaśne ( bezcukrowe i bezjajkowe)
Różowe- to sok z drelowanych wiśni, zielone na dole - galaretka agrestowa, brązowe - biszkopty kakaowe nasączone kawą i likierem migdałowym i 2 serki waniliowe zmixowane z galaretką i kandyzowana skórką z pomarańczy.
I po pół godzinie w lodówce - gotowe :P

A to " Polish Sprit", który okazał się być Alba Luxurians.
I znów czeka mnie przesadzanie



Przekwita powoli Anabell'a

A to ? nie wiem skąd!
Sadziłam śnieżce letnie ( cebulowe) a wyrosły..dzwonki kosmate



Haniu ja ten serniczek jeszcze w pracy o 14 do kawy spróbowałam... nic nei mówiłam, bo mama mnie uczyła, że z pełną gębą nie wolno gadać.
ale cieszę się, że po dokłądkę przyszłam bo kwiatki sobie poolądałam:)
a teraz idę goolać co to takiego Ci rośnie
ale cieszę się, że po dokłądkę przyszłam bo kwiatki sobie poolądałam:)
a teraz idę goolać co to takiego Ci rośnie

z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Pokosztowałam serniczka, coś jeszcze zostawiłam dla innych - było pyszne.
Bardzo dziękuję.
I zmykam, bo jeszcze mam robótkę - soczek z jeżynek.


Bardzo dziękuję.

I zmykam, bo jeszcze mam robótkę - soczek z jeżynek.


Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Haniu a ja na te bułeczki przyszłam świeże z masełkiem i się pochwalę, że mój M. WRESZCIE mi przywiózł z mieszkania piekarnik i teraz go montuje... więc znów w moim domu będzie chlebek i bułeczki i mięska różne i "ciapsteczka"
a teraz pozwolisz, że się Twoimi poczęstuję

o setna strona Hani
a teraz pozwolisz, że się Twoimi poczęstuję

o setna strona Hani

z uśmiechami Iza
u liski
u liski
-
- 500p
- Posty: 776
- Od: 17 lut 2008, o 22:48
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
No no Haneczko - setna stronka! Graciorki!
Ciacho widzę też jubileuszowe! Pychota!
Ale się zdziwiłam, że są kakaowe biszkopty. aha! i gdzie dokładnie można
przepis znaleźć, bo i wygląda ładnie, i łatwe do przygotowania, i chyba szybkie,
no i najważniejsze - pewnie rozpływa się w gębusi.
Piękna kiść kwiatów tej Anabelle.
A jeśli chodzi o niespodzianki - no niekiedy tak właśnie wygląda u nas informacja o sprzedawanych roślinach ...

Ciacho widzę też jubileuszowe! Pychota!
Ale się zdziwiłam, że są kakaowe biszkopty. aha! i gdzie dokładnie można
przepis znaleźć, bo i wygląda ładnie, i łatwe do przygotowania, i chyba szybkie,
no i najważniejsze - pewnie rozpływa się w gębusi.
Piękna kiść kwiatów tej Anabelle.
A jeśli chodzi o niespodzianki - no niekiedy tak właśnie wygląda u nas informacja o sprzedawanych roślinach ...

Pozdrawiam serdecznie
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Uleńko, dzień tak deszczowo sexualny, że ciężko było się wygrzebać z łożnicy.
Kochanie brzaskiem, czyli o 10-tej, wyszło wysiurać pieski,
a ja błogo przewracałam się w cieplutkich barłogach
W końcu wypełzłam na popołudniową zmianę spacerową.
Deszcz sążnisty, kalosz dziurawy, za mało rąk do trzymania - smyczy,
rączki deszczochronu i kurczowego trzymania brzegu parasolowego balona,
namiętnie wyginanego przez wiatr.
W ogródku, pół wiadra wody, stojące kałuże i brumasie kąpiące się w osłonkach.
I zimnoooooo, całe 10C!

Takie cóś pokazało środek:
Różyczki skąpane deszczem, w drugim rzucie kwitnienia ( Nina Weibul)

i NN oraz resztki Matisse'a

Budlejowe szaleństwo - jednak to niesłychanie odporny krzew!


a tu, wspólna łożnica i Luna na jedwabnej poduszce
( którą Kochanie jej podłożyło, by miała miękko pod mordką , bo mnie wystarczy piernat
?!)

Gosieńko, zwykle sadzi się do gruntu roczne rosliny.
Jeśli wybijesz je z doniczki i jest już przerośnięta mocno bryła korzeniowa,
sadziłabym do gruntu.
jeśli są tylko pojedyncze " sznureczki" korzeni, zadołowałabym z donica w ogrodzie w cienistym miejscu.
Ziemia obniży temperaturę bryły korzeniowej, deszcz podleje, cień utrzyma wilgoć,
a wiatr zahartuje. A doniczka utrzyma dłużej wilgoć i pozwoli na odsączenie nadmiaru wody
i swobodny rozrost korzeni w odbrębie osłony.
Dziewczęta, brak kontroli płodności, to raczej obciach !
A skoro wybitnie pomagacie mi w mnożeniu stron, to ja krzyknę na Waszą cześć:
Hip, hip, huuuuura !

A ciasteczko jedzcie spokojnie, to wielgachna foremka, jak młyńskie koło
i została jeszcze cała ćwiartka, na conajmniej 4 porcje !
Cieszę się, że komukolwiek to smakuje, bo Kochanie najczęściej mnie opiernicza
za kulinarne wyczyny.
Kochanie brzaskiem, czyli o 10-tej, wyszło wysiurać pieski,
a ja błogo przewracałam się w cieplutkich barłogach

W końcu wypełzłam na popołudniową zmianę spacerową.
Deszcz sążnisty, kalosz dziurawy, za mało rąk do trzymania - smyczy,
rączki deszczochronu i kurczowego trzymania brzegu parasolowego balona,
namiętnie wyginanego przez wiatr.
W ogródku, pół wiadra wody, stojące kałuże i brumasie kąpiące się w osłonkach.
I zimnoooooo, całe 10C!


Takie cóś pokazało środek:

Różyczki skąpane deszczem, w drugim rzucie kwitnienia ( Nina Weibul)

i NN oraz resztki Matisse'a


Budlejowe szaleństwo - jednak to niesłychanie odporny krzew!


a tu, wspólna łożnica i Luna na jedwabnej poduszce
( którą Kochanie jej podłożyło, by miała miękko pod mordką , bo mnie wystarczy piernat


Gosieńko, zwykle sadzi się do gruntu roczne rosliny.
Jeśli wybijesz je z doniczki i jest już przerośnięta mocno bryła korzeniowa,
sadziłabym do gruntu.
jeśli są tylko pojedyncze " sznureczki" korzeni, zadołowałabym z donica w ogrodzie w cienistym miejscu.
Ziemia obniży temperaturę bryły korzeniowej, deszcz podleje, cień utrzyma wilgoć,
a wiatr zahartuje. A doniczka utrzyma dłużej wilgoć i pozwoli na odsączenie nadmiaru wody
i swobodny rozrost korzeni w odbrębie osłony.
Dziewczęta, brak kontroli płodności, to raczej obciach !
A skoro wybitnie pomagacie mi w mnożeniu stron, to ja krzyknę na Waszą cześć:
Hip, hip, huuuuura !

A ciasteczko jedzcie spokojnie, to wielgachna foremka, jak młyńskie koło
i została jeszcze cała ćwiartka, na conajmniej 4 porcje !
Cieszę się, że komukolwiek to smakuje, bo Kochanie najczęściej mnie opiernicza
za kulinarne wyczyny.
