No to podaję przepis...
Pomidory suszone...
Pomidorki umyć..osuszyć..i do dzieła
Najlepsze są średnie i z miąższem..jeśli maja sporo wodnistego środka to trzeba wydrążyć..i zostawić boczny miąższ ze skórką.
W zależności od wielkości kroimy na pół lub na ćwiartki...
Ułożyć na dużej blaszce i pergaminie dość ciasno , lekko posolić każdy kawałek.
Teraz w zależności od posiadanego piekarnika ustawiamy temperaturę przy termoobiegu ok 70 stopni...bez trzeba pokombinować...muszą się suszyć..nie piec...( ja suszyłam koktajlowe bo tych mam najwięcej i nie wydrążone..więc trwało to dość długo ok 10 godz. ale większe , mniej wodniste lub wydrążone to ok 4-6 godzin.)
Muszą być pomarszczone, ale dość jędrne ..suche w dotyku..ale miękkie, nie wyschnięte na wiór.
Tu na prawdę trzeba pierwszy raz pilnować bo każdy piekarnik inaczej piecze...i każde pomidory sa inne.
Blaszka na środkowej półce..nie pod grillem, raczej niżej niż wyżej..więc środek najlepszy..
Suszymy przy uchylonych drzwiczkach piekarnika...ja wkładam drewnianą łyżkę żeby się nie zamykało..bo para musi uciekać.
Ususzone zdejmujemy ..wkładamy do miski, skrapiamy octem winnym jasnym (ok 1 łyżeczka na porcję z 1 blaszki), posypać świeżo suszonymi ulubionymi ziołami, ja sypałam lekko , tegoroczną suszoną bazylia i oregano.
Delikatnie ale dokładnie mieszamy...
Przygotowanie słoików..
Do każdego słoiczka wkładałam pokrojone ok 2 ząbki czosnku , świeże, umyte i osuszone: gałązkę estragonu (same listki), gałązkę bazylii,kilka ziarenek gorczycy, kawałek listka lauru,2-3 ziela angielskie, kilka ziarenek kolorowego pieprzu, pokrojone ok. pól chilli, pewnie jak ktoś nie ma to pieprz można sobie darować..bo czarny podobno nie jest smaczny, a chilli może być suszone wg uznania ostrości.
Tutaj chyba każdy może dodać swoje ulubione przyprawy..ja podaję te, które ja użyłam..a potem było smaczne ..
Pomidorki układamy dość ściśle w słoiki , ale nie do pełna.
W rondelku rozgrzać oliwę z oliwek, można ją zmieszać z innym olejem tylko lepszej jakości, ja dodałam Kujawki, ale i Słonecznikowy jest dobry, nie może się to za gotować ..trzeba rozgrzać mocno..ale nie dopuścić do wrzenia.
Następnie bardzo ostrożnie(olej skwierczy wtedy i może pryskać) zalewać pomidorki , muszą być schowane. Zakręcamy słoik i odwracamy do góry dnem.
Tak na prawdę..na drugi dzień można już szamać... świeża bułeczka, bagietka, chlebek, masełko..i .........pomidorki..mmmmmmm mniammm
Smacznego!
