Witam Was laseczki w czwartkowy dzionek. Ależ on przyjemny jak pomyśli człowiek, że jeszcze tylko jutro i dwa dni wolnego
Majeczko 
weselująca się kobieto
Oj rosną, rosną jak na drożdżach a mi się tylko buzia uśmiecha jak na nie patrzę
Ta biała opodal hortensji to Chopin. Po wiosennej dewastacji przez .....

, moim cięciu i chęci reanimacji odwdzięcza mi się pięknym kwitnieniem. Nie jest ono tak bujne jak w zeszłym roku ale i tak się cieszę z jego żywotności
Wiesz ostatnio Stefcia wywaliła pęd na jakieś 0,8m i zepsuła cały pokrój krzaczków. Ale i tak ją lubię bo ładnie kwitnie
Iwonko i powiedz mi jak jej nie

jak to taka ślicznotka
Grażynko 
i za kwiecie i za pomidoraski.
Ale ja niestety z włanych pomidorków przetworów robić nie będę. Wszystko prawie na bierząco jest pochłonięte przez moich Panów, ja najbardziej lubię prosto z krzaczka

, córę i Babunię (nawet nie muszę jej zanosić sama obsłuży się pomidorkami lub malinami

)
Aguś masz racje, że wymiata
Jeżówki to też moje ulubione kwiecie. Jak już zakwitnie to nie widać końca. Ta jeżówka ze zdjęcia na początku była badziej żółta a teraz robi się żółto kremowa - ach ten upływający czas
Milenko 
bo Chippek ma dosyć duże te kwiaty. Może nie należą do kolosów, bo są i większe, ale u niego takie mi wystarczą
Moja Vanilka jeszcze nie przybiera jesiennych barw, a Twoja widziałam i podziwiałam
Misiek o dosyć dużych kwiatostanach trzyma się dzielnie. Niestety ich nie mierzyłam, ale nadrobię tę czynność
Nie dziwię Ci się tego ślinotoku

bo sa przepyszne - ta największa malinówka miała ponad 0,8 kg i żadnych "żboli" w miąszu.
1 pomidor = 1 kolacja dla moich Panów
