Zimowałam, oczywiście, część jest również nowa. U mnie jest tak, że zanim zakupię większą ilość roślinek, to najpierw muszę się z nimi dobrze zapoznać, dzięki temu wiem, jak się mogę nimi opiekować. Zwyczajowo nie mam problemów z nimi.
E. agavoides - tę małą - mam już trzeci sezon, czego w ogóle po niej nie widać. Rośnie strasznie powoli - zresztą, staram się o to. Zdjęcie tego nie pokazuje, ale pień ma całkiem całkiem, choć jeszcze niski, ale "idzie wszerz".
Ta, którą oznaczyłam
E.sp też jest już długo u mnie, i już jest prowadzona tak, jak bym chciała: podcinana, i na zdjęciu tego nie widać, ale rozetki rozrosły się na górze, i wyrastają z "pnia". Ukorzeniła się też odcięta górna rozetka i tak sobie obydwie rosną. I tak mam zamiar prowadzić całą resztę
Największy problem sprawia
E. gibbiflora, bo utrzymać jej ubarwienie jest wyjątkowo trudno, wystarczy, że padnie trochę więcej słońca i już blednie, ale przecież nie będę cały czas stać latać z doniczką i przestawiać
One, jak są starsze i prowadzone przez podcinanie, stają się pięknymi drzewkami. Ośmielę się stwierdzić, że mogą konkurować z bonsai, sztuce - która dzięki komercjalizacji i nadużywaniu dziś znacznie odbiega od prawdziwego znaczenia.
Co do E. purpusorum - znam, i chciałabym, ale jakoś nie mogę trafić u nikogo.
Chętnie zobaczyłabym, jak dziś wyglądają Twoje damulki
Będzie mi szalenie miło, jak nawet tutaj wrzucisz kilka zdjęć, ale oczywiście to już zależy od Ciebie
