Sylwia85, Sylwio, ja też wiele się dowiedziałam tutaj,
Bufo-bufo, Olu to raczej nie jest zaraza ziemniaczana, ten liść po ostatnich opadach leżał w wodzie, a pomidorki z krzaka zrywam jak są całkiem czerwone, dużo smaczniejsze, słodsze.
Olu, ja też mam morwę czarną, kwitła w tym roku po raz pierwszy, ale owoce były kiepskie, zasuszone, może w następnym roku będą lepsze.
Nie słyszałam nic na temat przydatności do spożycia owoców szarłatki, mnie one jeszcze przypominają jeżyny.
kropelka, Mariolu, te lilie u mnie kwitną jako ostatnie,
Maska, Marysiu, na pewno dojrzeje.
lora, Misiu, może ze trzy lata temu usypałam jesienią stos ze ściętych roślin, poszła tam też szkarłatka, na wiosnę obsypałam koszoną trawą i przysypałam 2 workami ziemi, na następną wiosnę obsadziłam wzgórek tojeścią kropkowaną, jakież było moje zdziwienie, jak w zeszłym sezonie zaczęły wyrastać młode szkarłatki, jest ich tam wiele.
Teraz mam problem, czy je rozsadzić czy nie, a rosną jak szalone.
Częstuję śliweczkami, (to nie to co ze sklepu), mięciutkie, soczyste, słodziutkie ........... smacznego.
