
Wpadłam wreszcie i nie wiem od czego zacząć, pomijając drobny i oczywisty fakt,
że musiałam oglądnąć. Tyle roślin do zachwytów i do medalu.
Jak większość z nas jestem zachwycona kaktusem-kolosem. Takiego spotkałam
na antypodach w buszu. Był wolnostojący i zasmuciła mnie wiadomość o zakończeniu życia
przez niego.
Calla przepiękna, dla mnie bardziej z uwagi na kolor kwiatów, choć jego piegata uroda też
nie jest bez znaczenia.
No i hibiskusy!!! Jakoś nie mam do nich szczęścia, ani ręki. Ubolewam nad tym bo to przepiękna
rośliny bez względu na to co o nich brzydkiego się mówi.
Storczyki...........one nie potrzebują komentarza.
