Mam pytanie dotyczące arbuzów nie rodzimych. Jak wy to robicie że macie sadzonki do wysadzenia w maju jeśli te odmiany mają wydłużony okres wegetacji w stosunku do naszych rodzimych mieszańców ? ja siałem swoje na samym początki kwietnia i sadzonki tak mi się rozrosły że miałem problemy z ich przetransportowaniem na pole ( długie łodygi ), jeśli siejecie odmiany w lutym / marcu to chyba jedynie w szklarniach nie domowych warunkach ?
Moje arbuzy są teraz dojrzałe, mocno je nawoziłem w tym roku bo w zeszłym gdy siałem w połowie kwietnia i nie nawoziłem, dojrzało tylko kilka sztuk a w smaku nie były dość słodkie w tym roku mogę konkurować z jakimkolwiek sklepowym
U mnie też, mieszkam w centralnej Polsce a sadze na wschodzie gdzie jest średnio 2-3* chłodniej niż np. w Warszawie do tego piaszczysta gleba nie trzymająca dobrze wody dla tego też nawoziłem dość silnie nawozem naturalnym dostępnym w sklepie (kurzy, bydlęcy i koński). Arbuzy na początku kwietnia były jadalne, teraz zapewne jest lepiej
W zeszłym roku sprawdzałem metodą na stukanie i zdarzało się że owoc był na wpół dojrzały... najlepiej zapewnić optymalne warunki czyli wcześniej siać niż sugeruje instrukcja i mocno nawozić.
Mój Rosario jeszcze 2 sierpnia ważył ok 250 g, przedwczoraj miał wagę 3,2 kg, a wczoraj juz 3,8 kg. W ciągu 21 godzin przybrał ok 500 g.
Dzisiaj jak zważę go to wstawię zdjęcia
Teraz dla mnie wielka zagadka, czy jest on już dojrzały ? Bo jeszcze dwa tygodnie temu był ładnym żółtym kwiatkiem. Nie stosuje żadnego nawozu, podlewam codziennie wieczorem.
Ja to już nie wiem, wasze arbuzy rosną po 3-4 kilo, a mój jeden to ledwo 2 kilo przekroczył. Zastanawiam się czy to wina nasion z Legutko, ponieważ rośliny porosły całą powierzchnię szklarni, a owoce z nich są takie małe. Coś tu nie gra. Czy ktoś może też ma taki problem? Rośliny były podlewane 2 razy dziennie, więc wody miały pod dostatkiem. Co tydzień podlewam także gnojówką z pokrzywy.
Ja nasiona miałem z firmy Polan,Rosario F1 wysiałem trochę za wcześnie i w momencie sadzenia do gruntu miały juz ok 40-50 cm pędy. Po przesadzeniu pogoda nie dopisała i wszystkie uschły/zgniły. Pod koniec czerwca znowu zauważyłem 3 małe krzaczki no i w dwa tygodnie arbuz ma juz prawie 4,5 kg
W jaki sposób się odrodziły - tego do końca nie wiem. To moja pierwsza uprawa.
Ja też mam rosario od legutko i na ogrodzie leży ponad 6 kg arbuz więc nie wiem co może być z twoimi nie tak tym bardziej że ja nic nie robie przy arbuzach- nawet nie podlewam.
A ja jestem zadowolony z mojego eksperymentu z sadzonkami zielnymi z arbuzów.
W przyszłym roku zastosuję go w znaczącej ilości.
Rośliny z sadzonek zielnych zawiązują więcej owoców jednocześnie, po 3-4 na jednej roślinie. Owoce szybciej rosną.
W przyszłym roku zamiast wysiewać i pilnować 30 sadzonek, zrobię tylko 5-6. Pozostałe wyłącznie z sadzonek zielnych z tych pierwszych, które od kwietnia będą w szklarni. Nie warto sobie samemu robić dodatkowej roboty.
Zrobiłem tak - najdłuższe pędy skierowałem do skrzynek wypełnionych ziemią. Przysypałem pęd na długości 3 węzłów. Miejsce przysypania trzeba utrzymywać wilgotne. Po 7-10 dniach można spokojnie odciąć pęd, zaś skrzynkę z ukorzenionym pędem traktować jako nową roślinę. Tego zaś można wynieść na dwór w czerwcu, przy sprzyjającej pogodzie. Owoce z takiej rośliny i tak zdążą dogonić te macierzyste.
Podobny eksperyment zrobiłem z kiwano - też zadziałało.