Jestem Wam winna kilka zdjęć, choć początki sezonu nie były łatwe ze wzgl. na potężne gradobicie, które zniszczyło większość majowo- czrewcowych piękności...



lilie, ostróżka i bób w rozsypce. Dostało sie tez hostom, przykro patrzeć...

na szczęście przyszły też i lepsze dni... z cięższą pracą



sadzenie, pielenie nieustanne, uprzątnięcie starego kompostownika. Dzisiaj już zagościła w nim rukola.
Mimo pierwszych niepowodzeń zrobiło się całkiem kolorowo

Same najlepiej wiecie ile pracy potrzeba, by czuć satysfakcję, czekam jeszcze na jakąś wygraną i doznam ogrodniczego szczytowania


