Marysiu, krwawników bardzo mi było szkoda, szczególnie ten czerwony bardzo mi się podobał, ale myślę że okrycie na zimę nic by nie dało, tak jak napisałaś że masz u siebie takie miejsca zaklęte, tak samo jest i u mnie, a krwawniki posadziłam właśnie w takim miejscu, myślałam że dadzą radę, skoro kilkanaście metrów dalej na mojej mini-łące zwykłe dzikusy bujnie rosną. Wychodzi na to że te gatunkowe są delikatniejsze.

Ja też mam takie śliczne mikołajki jak Ty, sadząc je nie myślałam że będą takie dekoracyjne, muszę poczytać jak zimują.
Miłej niedzieli życzę
