Madziu;:196 , Aniu-anym
, Renatko
, Asiu
, Zuzka
, Aniu-czar_na
, Aniu-Anna11
, Aniu-wielkakulka
, Kamilu
Wszystkim dziękuję za zainteresowanie i słowa wsparcia
Pergola na razie postawiona. Pisze postawiona, a nie naprawiona, bo naprawa jej to sprawa skomplikowana. Brak dostępu, wszędzie rosną rośliny i nawet przy najlepszych chęciach i uwadze na pewno coś się zniszczy. Aby do wiosny. Wtedy chyba wykopię klematisy i przeniosę je w inne miejsce, pod tuje. Może przy tej okazji coś mi się uda podzielić z tych większych okazów? Nie wiem jeszcze, co zrobię z glicynią? Ta moja pergola nie taka stara, ( 3 lata) więc nie wiem dlaczego tak spróchniała, że wiatr ją przewrócił. Chyba już nie będę miała pergoli. Brakuje mi optymizmu i chęci do dalszej pracy. Chyba podłapałam doła.

Widoki po pseudo naprawie nie są zachęcające, ale klematisy rosną zgodnie z prawem grawitacji-głową do góry, nogami do dołu. Chociaż tyle.
Powojniki bardzo się ponaciągały, porwały i połamały. Same straty. Musze zjeść 2 litry lodów, żeby podnieść sobie poziom endorfin
