Monia aleś ty stron natrzaskała przez dwa dni
No ale zaległości już nadrobiłam, pozachwycałam się pelaśkami i liliami Napatrzyłam się na zwierzaczki, wszystkie proszę wymiziać i pozdrowić od moich suniek
Tesiu - zaraz tam natrzaskałam zwierzaczki zostaną pomiziane wedle życzenia, nawet kot sąsiadów którym się opiekuję podczas ich urlopu niech też ma coś z życia
I żeby nie było, że gadam, to bylam nawet w 2 Biedronkach ani jednej lilii nie widziałam W tej lepiej zaopatrzonej biedronce to były calle śliczne ale też trza zimować i ja chyba nie mam gdzie (ciepła piwnica)
Niunia1981 pisze: za rok cie przypilnuję
Przypilnuj Bo za rok to trzeba będzie mnie chyba pilnować nawet abym kwiatki swe domowe podlała
Moniko przydreptałam jak najszybciej mogłam ale z góry przyznaję się że jeszcze nie przejrzałam całego wątku. W najbliższym czasie to nadrobię, zauważyłam że kochasz pelargonie i masz tyle odmian
I działeczkę posiadasz...super ...biegnę oglądać...Pozdrawiam cieplutko!
Wierzę, że są kwiaty, które się rodzą z spojrzeń ludzkich oczu. Anka Moje wątki, Aktualny
Temperatura zawrotna już o 8 rano ale jest pochmurno i wieje więc jest szansa na zapowiadane deszcze
Weekend minął bardzo pracowicie - w sobotę przywieziono mi zamówione wcześniej drewno na szkielet dachu , ja miałam bardzo ważne zadanie zaimpregnowania belek więc cały weekend spędziłam z pędzlem w ręku, a moja ekipa - w bardzo okrojonym składzie bo tylko tata i wujek - montowali na murach altanki pierwsze belki Może gdyby nie te upały prace by szły szybciej, a tak to z psem na czele wszyscy robili rundki do kranu żeby się schłodzić a piesek za nowe miejsce leżakowania wybrał sobie sam środeczek poletka fasoli nawet nie było jej widać
Aguś - a widzisz u mnie w piątek jeszcze były dwie lilie calle też bardzo lubię ale u mnie jakoś nie chcą rosnąć to sobie podarowałam ale zimowałam je w piwnicy i nic im nie było, zaczęły puszczać kiełki o czasie Aniu - witaj kochana Sąsiadko no jeśli chodzi o pelargonie to mam hopla na ich punkcie a działeczkę mam od zeszłego roku Buziaczki Marzenko - oj jak na parterze mieszkasz to rzeczywiście jest pewne ryzyko my mamy osiedle zamknięte więc jest spokój a i na działce nic nie zginęło, a przecież stały palety z suporeksem i drewno i nawet nowiutka poziomica której nikt nie schował przed dwa tygodnie Beatko - dziękuję przez te działkowe zawirowania nie zauważyłam że mi nowa fuksja zakwitła muszę koniecznie poświęcić balkonowcom popołudnie i troszkę je ogarnąć ale to jak miną upały bo teraz stoją biedaki poupychane po zacienionych kątach
Monia, Ty pracusiu! Ja przez cały weekend prawie nie wychodziłam z mieszkania. Widać, że altanka już niebawem będzie skończona. Ale nie ma się co dziwić przy takim tempie pracy.