W końcu przeczytałam od deski do deski Twoje poprzednie wątki - chwilami się uśmiałam, chwilami łezka się zakręciła w oku... I choć różni nas styl domowy, że go tak nazwę, to podobieństw widzę mnóstwo: areał, kudłate przygarnięte sieroty, wielkie plany na wielki ogród, chęć kultywowania tradycji i jeszcze by się nazbierało

Namawiałaś mnie do założenia wątku i chyba ta myśl zaczyna kiełkować, więc kto wie, może wkrótce... A jako że część Twoich planów zrealizowanych i na papierze pokrywa się z moimi, to skrzętnie robiłam notatki dla potomności. Najbardziej to się śmiał mój M, kiedy mu pokazałam Twoje "kamyczki" - ja tu uradowana budową nowej drogi zwoziłam z budowy autem kamienie polne na przyszły skalniak i cieszyłam się jak sroka blaszką, a u Ciebie takie okazy

Natchnęłaś mnie szczególnie brzozowym gaikiem i tą ławeczką w zagłębionym półkolu.