Beatko no cudo!!
Szkoda że zapachu nam nie możesz edytować
Patrząc na Twoje zdjęcia wierzę w to że się da ,że róże rosną wieeeelkie i że może być tak pięknie!!!
Dziękuje Beatko
Wiesz Beatko,
Nigdy nie byłam w takim pięknym różanym ogrodzie, jak z folderów, a Ty masz go codziennie
Cudny raj stworzyłaś kącik z ławeczką i stolikiem z perspektywą w tle
Kochane dziękuję za jak zwykle ciepłe słowa, bardzo się cieszę że podoba się Wam mój ogród i róże, a jeżeli chodzi o wielkość krzaków to naprawdę zależy od gatunku róż, tylko trochę cierpliwości i w miarę przychylne zimy i już
Tara sadzę w sumie w różnych odległościach ale pnące róże sadzę tak co 70 cm i każda pod nóżki dostaje jakąś rabatową lub okrywową aby zakryć goły dół róży , który niezbyt ładnie wygląda.
Pokaże Wam dzisiaj stare dobre róże wielkokwiatowe - pink peace. Mam je 2 szt i są to nieliczne róże z tej grupy w moim ogrodzie ale po prostu je uwielbiam pod każdym względem. Ogromne ( 15 cm) piękne kwiaty o mocnym kolorze i idealnym kształcie. Krzaki bardzo żywotne i wytrzymałe na mrozy, pięknie powtarzają kwitnienie, w zasadzie kwitną z bardzo małą przerwą. Często szukamy nowych, współczesnych róż gdzieś w zagranicznych szkółkach, płacimy dużo pieniędzy i jesteśmy średnio zadowoleni , te róże kupiłam na allegro za 5 zł jakieś 7 lat temu i co roku mnie nie zawodzą.
Ja także jestem fanką Pink Peace. U mnie nie kwitnie tak spektakularnie / klimat!/, ale kilka tych kwiatów perfumuje całą ścieżkę! Czy u ciebie też takie pachnące? Szkółkarze polscy piszą, że zapach "średnio intensywny". To widać bardzo indywidualna ocena...
Twoje egzemplarze są doskonałą promocją odmiany. Gratuluję efektu!
Ammolis, Karioka,- właśnie jak bym miała jakąś różę wielkokwiatową polecić na zimne tereny to właśnie ona, a druga to Berolina - żółta z olbrzymimi kwiatami, bardzo żywotna i wytrzymała na mrozy a jaki zapach, mocniejszy od niejednej angielki.
Kolejną najzwyczajniejszą i powszechnie spotykaną różą jest Excelsa. Trafiła do mojego ogrodu jako pomyłka (miała być the fairy), chyba jest to jedna z ostatnich róż, którą świadomie bym kupiła I tak co roku noszę się z zamiarem jej usunięcia a ona rośnie tak wdzięcznie, nie choruje w ogóle i stara się jak może żeby zostać w ogrodzie i póki co się jej to udaje
Okrywowa Happy Chappy - super różyczka w mieniących się kolorach różu, żółci i pomarańczu . Bardzo ją lubię.
A tak prezentuje się z miniaturową pink pins i angielką Shakespeare.
Ta Exelsa to chyba jednak zasłużyła sobie na emeryturkę w Twoim różanym raju. Nic a nic nie chce ustępować bardziej wykwintnym koleżankom-daje z siebie wszytko!
Justi - mam Cinco de mayo od 3 lat ale u mnie to mała rabatowa róża, jako nieliczna przemarzła tej łagodnej zimy, w tym roku już choruje na plamistość ale kolor ma obłędny.
Przepiękne róże Beatko, po prostu śliczności. Do tego takie wypasione i obsypane kwieciem. Czekam na kolejne prezentacje
Co do Cinco, to ja też potwierdzam, że jako jedna z nielicznych mi podmarzła, dlatego ją jednak wykopę z gruntu i wsadze do donicy. Mimo wszystko jest przepiękna
Nie będę oryginalna ale powiem że Twój ogród różany "rzuca na kolana". Jestem gościem od roku i śledzę, przede wszystkim zdjęcia, na bieżąco. Zachwycające .
Bardzo spodobała mi się Twoja Happy Chappy .
Napisz proszę jak długo ją masz? Jaka duża jest na szerokość? Gdzie ją kupiłaś?