Witaj Eluniu.
Powiem Ci, że gdyby nawet Gaura mi padła zimą, chociaż okryć, okryję- to bardzo bym za nią nie płakała.
Są piękniejsze kwiaty, które marzną, np chryzantemy, lilie orientalne, czy kolorowe nachyłki.
Ale miło by było, gdyby przetrwała.
Tobie często coś się udaje
Elu, , masz dużo pomysłów.
Oj, ja także dużo pąków na liliowcach złamałam, a żal mi było takich dwuletnich maluszków, które miały z cztery pąki, największy obłamie, inne kwitną, jak mnie nie ma i czekać trzeba następny rok, żeby dowiedzieć się jakim kolorem zakwitnie.
Na spotkaniu pogoda dopisała, a burza wisiała w powietrzu, czarne chmury napierały .
Ktoś zauważył, że na każde spotkanie pogoda jest ładna, chyba ogrodnicy są lubiani tam na górze.
Może jeszcze pospacerujesz moimi ścieżkami?
Zuziu cieszę się, że mnie odwiedziłaś.
Ja tak myślę, że są różne odmiany Gaury, gdyż
Ela napisała, że u Niej dobrze zimuje.
Postaram się dobrze okryć gałązkami świerkowymi, chociaż za bardzo okryte niektóre rośliny się zaparzają i także giną.
Tak miałam z chryzantemami.
Wyrosły wiosną pod okryciem i padły bezpowrotnie .
Pozdrawiam Cię serdecznie .

malwy pełne kilka razy juz sadziłam, ale zawsze pojedyncze zakwitają

gailardia od Patkazy- Agi

rudbekia jednoroczna, samosiejka

gailardia, rośnie w ogrodzie już z 50 lat, sadzona przez Mamę

widoczek z liliami