Zacznę od końca czyli od sansewierek
piasek pustyni pisze:Powiedz, jaka S. podoba Ci się najbardziej?
Witaj w moim zakątku

Dzięki za identyfikację tego co mam, bo ja bladego pojęcia o sansewieriach nie mam, poza tym, że są na tyle mocne i odporne, że dobrze się u mnie mają
A podoba mi się taka malutka, podobna do tej mojej najniższej, tylko z takimi żółtymi brzegami (golden hahni?)
Ostatnio na all obserwowałam tez licytację przefajnej agawy: A.lophantha quadricolor. Na szczęście nie mam gdzie tego trzymać ;)
moritius pisze:Twardy i suchy... hmm, to mi przypomina grzyba, jakiego miałem dawno temu w rebucji. Po nacięciu sypał się taki brązowy proszek (właściwie to chyba były zarodniki).
No nie wiem, nie grzebałam w tym wprawdzie, ale nie wyglądało podejrzanie.
W przeciwieństwie do tego, co właśnie miałam na dniach - w zeszłym roku na jednym z kaktusów (nie potrafie go nazwać) zauważyłam niewielkie czarne plamy - chyba dwie. Powiększały się w zastraszającym tempie! Wypryskałam go na choroby grzybowe, czy coś tam, potem poszedł na zimowanie. Teraz siedzi na słońcu od rana do wieczora, czarne nie postępuje, ale pękł u podstawy i zaczął ziać jakąś okropną czeluścią. Chciałam go sfotografować i pech chciał wyskoczył mi jakimś sposobem z doniczki!
Ponieważ ciernie ma dość mocne, chwyciłam delikatnie za dół, żeby go podnieść, a on - rozpadł się!! "Obrałam" go z tego, co się rozpadało, wyglądało to tak, jakby jedna warstwa mu spróchniała (dosłownie, jak warstwa w cebuli), korzonki ma, niektóre całkiem nowiutkie, leży teraz i czeka na wsadzenie w ziemię. Już spisałam go chyba na straty, ale popatrzę co z tego wyniknie.
Bo robi jeszcze inne dziwne rzeczy - na słońcu, jak wspomniałam przez cały dzień się wygrzewa, a rośnie w taki szpic, że nie wiem...
Mam go jakieś 8 lat, przyszedł do mnie już dość spory - dobre 15 cm miał, może to ze starości?
No nic, zmienię nieco temat, bo się tu zakątek horroru powoli robi
Za kwitnienie wziął się Notocactus
Jak ja na niego czekałam!!!
Miał 5 pączków - 3 zasuszył, ale dwa zostały i wczoraj zastałam go, kiedy jeden otworzył

a właściwie zamykał, bo już prawie 16 była
Ale dzisiaj mi wynagrodził całe moje czekanie!!

Jest wspaniałego bladożółtego koloru, niestety nie bardzo wiem, jak taki odcień wydobyć z mojego aparatu, bo o fotografowaniu mam niewiele większe pojęcie, niż o dojeniu krowy na przykład, z tą drobną różnicą, że tego drugiego jeszcze nie próbowałam
Ostatnie zdjęcie chyba najlepiej oddaje odcień.
