Olu z lobelii też się cieszę, tym bardziej że hodowli towarzyszyły nie lada emocje! Najdziwniejsze jest to że nie siałam heliotropu tylko kupiłam dwie sadzonki i mam je w ziemi już od maja - NIE KWITNĄ -
ki czort!
No to ja Ci z moich polecam
Barcarolle i okrywową
Św.Tereska z Lisieux !
Helenko busz i w sensie negatywnym też! pewnie kiedyś będzie rozsadzanie ale nie ja pierwsza.....
Krwawniki lubię wszystkie nawet te zwykłe polne białe! i gdzie jaki kolor znajdę będę żebrać, będę kupować
Ewuniu i te zwykłe polne rośliny , no to masz jeszcze jedną ode mnie
Pati z tych co widzisz - możesz mieć! nie odbieraj dzieciom od ust chlebusia czy masełka, co prawda liliowce są jadalne i Sara zje ale Flo wątpię
Danusiu cudna jest - jestem nią zachwycona i cieszę się że powtarza kwitnienie, to ta druga chyba nie powtarza? I cieszę się że Cię ściągnęłam do siebie
Zuziu antonówka ma jabłka co roku i we wszystkich domach w mojej rodzinie jest na zimę po kilka słoików jabłek do naleśników i szarlotki - to jest kochane drzewo ogromne , a szara reneta daje jabłka na pyszny
jabłcok, długo się przechowuj. Poza tym robię soki w sokowniku z obu rodzajów jabłek. Liliowce polecą do Ciebie (Was)
a tu masz moje miodunki, a najśmieszniejsze że tej zasadniczej miodunki plamistej nie zrobiłam.
ta jest od Pat może ona wie jak się nazywa?

Ta jest duża jak kapusta i trudno mi ją było sfotografować, a jeszcze obgryziona przez ślimaki

Na lipie tych pomarańczowych było pełno więc chyba nie tylko wącha
Tadziu urodzaj umiarkowany ale cieszy - klęski chyba nigdy nie miałam
Liliowce od Emila dopiero zakwitną - zobaczymy co za cuda
Bernadetko Liliowce dziękują

i ja też

poszwendam się jeszcze nie raz!
Opisuję i zmniejszam w programie, który mam w laptopie Paint ale korzystam też z Minusa