Marzka, bliżej kopca nie da rady, bo tam juz jest zaaranżowana rabata. Ale wymyśliłam nową opcję
Grażynko, bardzo dziękuję za radę. Zapach będzie cudowny to fakt

Już teraz przy zaledwie kilku krzaczkach jest wieczorami bardzo aromatycznie a przy większej ilości będzie niesamowicie
Januszu, dziękuję za opinię
Aguś dziękuję za miłe słowa. Masz rację, ze jak będzie duża ilość to będzie cudowny efekt
Małgosiu, dziękuję za komplementy

Chopin przyjechał do mnie juz taki brązowiejący i teraz się tylko pogarsza. W tym sklepie, w którym Ty kupowałaś swoją róże nie kupuję nic poza bylinami i jednorocznymi, które z kolei mają bardzo dobrej jakości.
Iwonka, nie zamówiłam w końcu u nich bo się właśnie im biała lawenda skończyła i kupiłam w tutejszej szkółce. Dzisiaj dokupiłam 15 sztuk i koniec z zakupami białej.
Dzięki Wam kochani na pewno lawendę pomieszam, ponieważ moje wątpliwości rozwialiście jednogłośnie

Bardzo dziękuję za porady
Wymyśliłam, gdzie będzie pole lawendy

Oczywiście to jeszcze nie jest wersja ostateczna, ale na tę chwile taki jest plan
Pole lawendy miało być tutaj:
Ale mam wrażenie, że byłoby wciśnięte pomiędzy różankę a rabatę krzaczastą i nie wyglądałoby to dobrze. I w zwiazku z powyższym moim zdaniem najlepszym, najbardziej eksponowanym i najbardziej nasłonecznionym miejscem będzie....Kopiec Kreta ( który zarósł totalnie perzem i czeka na oprysk chemiczny)
Czyli powstanie wzgórze lawendowe przeplatane iglakami w wersji mini, które zimą będą wypełniały braki widokowe. Zarówno lawenda jak i świerki oraz sosny maja podobne małe wymagania glebowe oraz wodne, czyli teoretycznie dobrze się składa i pasuje do mojej koncepcji. Czy to słuszna koncepcja to jeszcze nie wiem, ale od wczoraj mam taki plan w części głowowej i to się chyba pomysł nazywa
A teraz moje nowe zakupy. Wiem, wiem, ale i tak je robię
Dzisiejszy dzień upłynął mi pod znakiem imprez plenerowych. Najeździłam ponad 200 km, ale było miło
Najpierw
Minikowo-Targi Rolno-Przemysłowe
Później Ostromecko i
Piknik Napoleoński. Tak, tak. Napoleon był w Zakolu i tędy Wisłę przekraczał ruszając na Moskwę
A na koniec trafiłam do Chełmna na Jarmark Jaszczurczy, gdzie dają mydło i powidło

Kupiłam kwiatki ceramiczne oraz kilka innych drobiazgów i wróciłam padnięta do domu
Porobiłam fotki popołudniowe.
Sesja pelargonii:
Sesja różyczek:
Sesja hortensji:
Bombshell
Vanilla Fraise
I... ogrodowa, która po 8 latach zakwitnie nareszcie
Sesja kocia:
O tak! Pokażę, że jestem mądry i potrafię drapać nie tylko kanapy.
Hmmm, jestem taki stary a do teraz nie wiedziałem, że jak się chodzi dookoła studni, to można spotkać swój własny ogon przed sobą...
A zachód słońca dzisiaj wyglądał tak:
