Ogla, oj, wiem, jak to jest z tymi samosiejkami. Ale z drugiej strony czasem dają nadspodziewanie dobre efekty. Na razie się cieszę, bo wyobrażam sobie, jak jesienią ustawię koszyk pełen dyń na ganku.

I bardzo dziękuję za pochwały, lilie i róże to aktualnie mój powód do dumy i wielka radość.
Niunia, właśnie ciekawa jestem, z czym to porównać. Muszę poszperać po forum, może ktoś miał te lilie i też policzył kwiaty? W każdym razie oby w następnych latach było ich przynajmniej tyle samo.
Maseczko, ojej, no chyba Ci tego nie zrobi! Może pączki pojawią się troszkę później, bo to młoda sadzonka? Czekamy, czekamy na kwitnienie...
A propos samosiejek: dziewanna przed domem.

Może parę doniczkowców z tarasu:
tutaj pierwszy pąk kalli wychylający się spomiędzy liści:

Pelargonia o amarantowych kwiatach, a w tle ulubiona biała. Od wczoraj obie siedzą w jednej donicy. Zresztą żółtej, bez sensu, ale innej nie miałam pod ręką.
