
Mogłabym tak oglądać i oglądać... Nie lubię jak jest koniec strony.

Podzielam w całej rozciągłości Twoją ocenę róż. Też najbardziej lubię te na sztywnych łodygach o klasycznej formie kwiatu, błyszczących liściach. Oczywiście podobają mi się wszystkie ale jakbym miała wybierać...
I jeszcze nie przepadam za tymi z jasnozielonymi listkami, takimi jak ma Comte de Chambord czy Mrs. John Laing, choć przepięknie pachną.
