Taki mam obecnie poziom wody gruntowej.
Jesienią pies pogryzł mi końcówkę od węża ogrodniczego. Odkąd wiosną kupiłem nową, w zasadzie cały czas leje
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Część moich pomidorów wygnila ,8 krzaczkow na 60. Reszta ma się bardzo dobrze, do tej pory nie pryskane. Cały dzień pada i widzę że woda już stoi, mam nadzieję, że przestanie wkońcu padać bo bedzie źle. Jutro wstawie zdjęcia, teraz pada i nie da się zrobić.
Ja tego lata nie licze na grunciaki,dostały popalić miesiąc temu gradem i kończy je obca pogoda.Dobry rok na utrwalanie wiedzy teoretycznej od forumowicz ,Kozuli i innych znawców.Ostatni mój rok uprawy bez daszka.
Dzisiaj zewałem pierwsze trzy pomidorki gruntowe. Jedna z moich kupionych roślin (podobno żółtoowocowa koktajlówka karłowa) położyła się pod wrażeniem deszczu, choć do tej pory stała na baczność bez palika. Co prawda nie dojrzały, ale zerwałem trzy owocki żeby odciążyć roślinkę, która też dostała palik. Zerwane owocki są bardzo blade i w pełni rowiniente, i mam nadzieję, że dojrzeją teraz w domu.
Wprawdzie u mnie (zimna północ PL) nic jeszcze nie mam dojrzałego, ale najokazalej prezentuje się chińskie ,,drzewo pomidorowe", lepiej wiąże i przyrasta niż inne, mimo że nie jest w szklarni.
Już 10 gron zawiązało owoce. W tej chwili rośnie na 4 pędy.
W każdym jest dokładnie 9 owoców, całe grono to ok. 1kg.
Pierwsze zaczyna chyba dojrzewać.
Ja też w ferworze zapomniałem pochwalić Bożenkę za te śliczne pomidorki
Bożenko mam jeszcze jeden pomidor własnego chowu super odporny na panujace w tym roku warunki łącznie z gradem/ ten krzak jest po gradobiciu a zdjęcie jest dzięki uprzejmości Daro65/