Kolejny deszczowy dzień za nami, ponoć od jutra ma być lepiej....
Po południu udało mi się trochę uprzątnąć rabaty, sporo kwiatów połamanych, głównie ostróżek i dzwonków, ale uzbierałam też dwa bukiety z Edenek. Poobcinałam przekwitłe i połamane róże, najdłużej zajęło mi cięcie
Louis Odier i Boule de Neige, liczę jednak, że powtórnie zakwitną i znowu będzie spektakl
Z nowości -
robinia przeżyła zabieg i wypuszcza listki ze złamanych pędów
Zaczynają kwitnąć siane na parapetach lobelki, heliotropy, przetaczniki, szałwia omączona i hiszpańska stokrotka
Aniu, pogoda się poprawiła? U mnie przestało padać. CPM jest cudowną różą, mam ją zbyt krótko by oceniać odporność na choroby, ale kwiat ma przepiękny, pachnący miodem...

Wszystkie lilie kupiłam u naszej Rozanki, już nie mogę się doczekać kwiatów ;-))
Grażka, dziękuję
Olympic Palace jeszcze mnie nie ujęła za serce, ale to dopiero jej pierwsze lato u mnie, więc dam jej szansę
Irminko, pytasz o moje różane faworytki..zastanawiałam się dłuższą chwilę, ale po namyśle kandydatki były tylko trzy -
Louis Odier - za siłę wzrostu, obfitość kwitnienia, lawendowo-różowy odcień kwiatów, odurzający zapach, odporność na mróz i na choroby
New Dawn - za zdrowe, błyszczące liście, pełne, ale delikatne kwiaty w kolorze ukochanych bladawców, słodki zapach i wolę życia - ta róża rośnie u mnie w głebokim cieniu i w ciągu roku urosła do 2 metrów!
Eden Rose - za wszystko

Codziennie spaceruję po ogrodzie, o różnych porach dnia, przy palącym słońcu i w niepogodę... Lubię zapach deszczu latem, gdy ogród tonie w soczystej zieleni, a woń kwiatów jest mocniej wyczuwalna..lubię wsłuchiwać się w wieczorne szmery, przesiadywać na tarasie przy świecach do późnej nocy. Obchód zaczynam od tarasu, ale raczej nie jestem systematyczna

Odrywa mnie jakiś zapach, pomysł na zmianę na rabacie, inspiracja do zdjęcia... i już jestem w innym miejscu

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, który skłania do przemyśleń
Ewa, moje Serbki też chudziny, ale
W. Morris wypuścił pączki!
Aprilku, byłam, widziałam i napisałam ;-))
Aniu, Jule mam dokładnie takie same odczucia...dlaczego nie może być normalnie w pogodzie..24 stopnie i deszcze nocami raz na jakiś czas..?

Jutro ma być lepiej..
Słonecznych fotek z weekendu na poprawę humoru jeszcze parę mam, więc zapraszam na wieczorny pokaz
Lulka, byliny kupowałam wiosną w necie i w pobliskich szkółkach. Mam nauczkę żeby kupować to, co widzę i przez neta już się raczej nie skuszę..
Elu, widziałam różyczki i cieszę się razem z Tobą
Edytko, z różami codziennie rozmawiam, muszę je znać po imieniu ;-))
Dorotko, gipsówkę różową kupiłam w sadzonkach, na giełdzie. Kosztowała grosze, raczej nie warto siać. Mam też tą dużą odmianę, kwitnącą na biało - sadziłam z kłączy wiosną, jeszcze nie kwitnie.
Aguś, witaj wakacyjnie! Jak miło, że zaglądasz do mojego ogródka choć z tarasu masz takie bajeczne widoki

Wiosenne nasadzenia mogę uznać za udane, choć oczywiście błędów się nie ustrzegłam..będą drobne korekty jesienią..cieszę się, że Ci się podoba! Mam nadzieję, że na żywo nie będziesz rozczarowana..

Czekamy na Ciebie, a tymczasem korzystaj z pogody i wypoczynku! Buziaki!
Jagi 
Dziękuję za odwiedziny i czas poświęcony na czytanie
Jagódko, przesadzanie róży w czasie silnego wzrostu zawsze ją przystopuje i będzie to ochorowywać. Moja Róża Klasztorna rośnie od wiosny i zawiązała pączki, ma się nieźle dotychczas. Nie wiem co może dolegać Twojej
New Dawn - czy listki ma żółte, z nalotem albo niezdrowo wyglądające? To niezawodna róża, bardzo wytrzymała na warunki..kiedy ją sadziłaś? Jagódko, jeżeli dałaś nawóz długo działający przy sadzeniu, to już im nie dawaj w tym sezonie, zasilisz w przyszłym roku, na wiosnę. Dziękuję za odwiedziny i serdeczności!
Jolu, bardzo mi miło, że Ci się podoba. Mamy inne style ogrodów, inne rośliny.. a mimo to uważam, że Twój jest idealnie skomponowany i nie zmieniałabym niczego. Pozdrawiam!
Ewa, na różanoterapię to ja jeżdżę do Ciebie ;-)) Dzięki kochana!ps. mam już miejsce na Colette i Alchymista ;-))
Lemko, dziękuję, choć nie zasługuję na takie pochwały. Chciałabym nauczyć się fachowych, artystycznych zdjęć..może kiedyś. Teraz to tylko zabawy z aparatem, ale miło mi, że Ci się podoba, dziękuję!
Asieńko, dziękuję Ci kochana

Nawet nie wiesz ile radości sprawiają mi takie słowa
Weekendowe takie tam...
