Zauważyłam że na bordo czy fiolet przebarwia się ta która na fioletowo kwitnie . Kobee które kupiłam jako białe zostają zielone a warunki u mnie mają identyczne . na białej już zauważyłam pączek kwiatowy- potwierdzało by się to, że biała szybciej zakwitabwoj54 pisze:Ewuniu!![]()
...a czy zauważyłas ,ze kobea liście przebarwiła na bordo...
Mój ogród na fotografii cz. IV
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Pozdrawiam. Ewa
- gracha
- 1000p
- Posty: 4328
- Od: 23 maja 2012, o 21:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Cudowne lilie ,nacieszyłam swoje oczy bo u mnie jeszcze nie kwitną 

- bwoj54
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6792
- Od: 8 wrz 2012, o 08:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Tereniu....ten deszczyk to zbawienie dla roślinek...mimo podlewania nie były takie jak powinny być.
Len mile mnie zaskoczył...
...jeśli uda mi się zebrać nasionka ....to Ci podeślę...
Ewuniu...wyobraź sobie ,że nie wiedziałam o istnieniu zależności pomiędzy kolorem liści i kwiatów...dziękuję
za oświecenie mnie i zgłębienie mojej wiedzy

Grażynko!.....dziękuję za odwiedzinki...
Syć pięknem lilii swoje oczęta...i rozkoszuj duszę
Pozdrawiam cieplutko!
Len mile mnie zaskoczył...



Ewuniu...wyobraź sobie ,że nie wiedziałam o istnieniu zależności pomiędzy kolorem liści i kwiatów...dziękuję



Grażynko!.....dziękuję za odwiedzinki...

Syć pięknem lilii swoje oczęta...i rozkoszuj duszę

Pozdrawiam cieplutko!

"Ogród jest nie tylko rozkoszą dla oka, ale i ukojeniem dla duszy "(...) Pozdrawiam! Bogusia
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Bogusiu ja pewna tego nie jestem zaobserwowałam to na swoich sadzonkach .
I jak kielkowaly . Biale nasionka byly czysto zielone a z fioletowych łodyżka miała fioletowy nalot
I jak kielkowaly . Biale nasionka byly czysto zielone a z fioletowych łodyżka miała fioletowy nalot
Pozdrawiam. Ewa
- ElleBelle
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 7326
- Od: 5 paź 2009, o 15:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Bogusiu takiego lnu nie widziałam cudny
Ewciu tak masz rację z tą kobeą 


Pozdrawiam, Ela
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
- any57
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4636
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
pozdrawiam Bogusiu z deszczowego Śląska
a mi wydawało się, że len .... jest niebieski

a mi wydawało się, że len .... jest niebieski

- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Bogusiu, do tych złocieni czerwonych, jeśli mogę prosić
dopisz mi nasionka lnu, jest cudny, mam niebieski, nie wiedziałam, że są też takie kolorki





-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Bogusiu, jakie cudne lilie i tea postrzępiona "margeritka"- cudna. Chyba zacznę w zeszyciku pisać zachcianki od Bogusi 

- bwoj54
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6792
- Od: 8 wrz 2012, o 08:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Ewuniu/mewa/
...skoro zaobserwowałaś takie zależności u siebie...to chyba tak jest...
W przyszłości większą uwagę skupię na swojej sadzonce kobeii..
Pozdrawiam , miłego dnia
Eluniu!...miło, że odwiedziłaś mnie
...kobea też ubarwieniem zaskoczyła mnie...i kolejny dowód na to,ze warto być na F...a len?...
Posyłam serdeczności
Andrzeju! witam serdecznie!
..dziękuję i odwzajemniam pozdrowienia również z ....deszczowego lubuskiego ...a ściślej spod Zielonej Góry
Też zawsze myślałam,ze len jest tylko niebieski/ modry/...a to za sprawą piosenki z lat chyba...dzieciństwa...
"...To nasz czarodziej modry len,
układa dla nas baśnie swe
czy chce nasz oszołomić marzeniami ,
czy żartuje ciągle z nami .. modry len(...)"
Okazuje się,że niestety...ewenementy zdarzają się ...
Ja w swoim ogrodzie obserwuję bardzo dużo przebarwień kwiatów/ pisałam już o tym/.
W mojej miejscowości ,dokoła mnie jest dużo pszczelarzy...zatem i pszczół jest w moim ogrodzie wiele...przenoszą pyłek z kwiatka na kwiatek...
Około dwóch tygodni temu ,wyfrunęła komuś cała rójka i usadowiła się u nas w ogrodzie na tujach.Akurat piął się po niej winobluszcz, chciałam go usunąć i pszczoły ruszyły do akcji...Całe szczęście,że garaz był otwarty...i zdążyłam tam uciec...
Matka pofrunęła w inną część ogrodu , usadowiła się na sośnie i wszystkie pszczoły pofrunęły za nią...moment trwał , gdy stworzyły ogromny kokon...
Znajomy pszczelarz w te pędy przybył z rojownicą...chyba tak to się zwie...była to ramka z nektarem , zawiesił na tej sośnie i tam się usadowiły
co ja przeżyłam...?
Zrobiłam zdjęcie, choć w stresie...wyszło kiepskiej jakości...
Pozdrawiam

Iwonko!
...oczywiście jeśli tylko uda mi się zebrac nasionka ....to prześlę
Miłego dnia
Mariolu
....bardzo proszę...zgłaszaj, zapisuj swoje zachcianki...jeśli tylko czymkolwiek będę mogła Ciebie uszczęśliwić...nie ma sprawy.
Tego złocienia strzępiastego mam pierwszy rok , ale ...urzekł mnie bez reszty...
pozdrawiam z okolic Zielonej Góry


...skoro zaobserwowałaś takie zależności u siebie...to chyba tak jest...
W przyszłości większą uwagę skupię na swojej sadzonce kobeii..
Pozdrawiam , miłego dnia

Eluniu!...miło, że odwiedziłaś mnie

...kobea też ubarwieniem zaskoczyła mnie...i kolejny dowód na to,ze warto być na F...a len?...

Posyłam serdeczności

Andrzeju! witam serdecznie!
..dziękuję i odwzajemniam pozdrowienia również z ....deszczowego lubuskiego ...a ściślej spod Zielonej Góry

Też zawsze myślałam,ze len jest tylko niebieski/ modry/...a to za sprawą piosenki z lat chyba...dzieciństwa...
"...To nasz czarodziej modry len,
układa dla nas baśnie swe
czy chce nasz oszołomić marzeniami ,
czy żartuje ciągle z nami .. modry len(...)"



Okazuje się,że niestety...ewenementy zdarzają się ...
Ja w swoim ogrodzie obserwuję bardzo dużo przebarwień kwiatów/ pisałam już o tym/.
W mojej miejscowości ,dokoła mnie jest dużo pszczelarzy...zatem i pszczół jest w moim ogrodzie wiele...przenoszą pyłek z kwiatka na kwiatek...
Około dwóch tygodni temu ,wyfrunęła komuś cała rójka i usadowiła się u nas w ogrodzie na tujach.Akurat piął się po niej winobluszcz, chciałam go usunąć i pszczoły ruszyły do akcji...Całe szczęście,że garaz był otwarty...i zdążyłam tam uciec...
Matka pofrunęła w inną część ogrodu , usadowiła się na sośnie i wszystkie pszczoły pofrunęły za nią...moment trwał , gdy stworzyły ogromny kokon...
Znajomy pszczelarz w te pędy przybył z rojownicą...chyba tak to się zwie...była to ramka z nektarem , zawiesił na tej sośnie i tam się usadowiły
co ja przeżyłam...?
Zrobiłam zdjęcie, choć w stresie...wyszło kiepskiej jakości...
Pozdrawiam


Iwonko!

...oczywiście jeśli tylko uda mi się zebrac nasionka ....to prześlę
Miłego dnia

Mariolu


Tego złocienia strzępiastego mam pierwszy rok , ale ...urzekł mnie bez reszty...

pozdrawiam z okolic Zielonej Góry

"Ogród jest nie tylko rozkoszą dla oka, ale i ukojeniem dla duszy "(...) Pozdrawiam! Bogusia
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Bogusiu, toż Ty chyba aparat zawsze masz przy sobie na szyi ;)
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
O matulu, jak z filmu grozy 

- Jagusia
- 1000p
- Posty: 3193
- Od: 24 lis 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Puławy
- Kontakt:
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Prawdziwa reporterka.... w chwilach zagrożenia myśli tylko o tym żeby cyknąć fotkę 

Nie traktuj życia serio i tak nie wyjdziesz z niego żywy!
Wątek Jagusi w 2015 r tradycyjnie niezupełnie ogrodowy - zapraszam Wszystkie moje linki
Wątek Jagusi w 2015 r tradycyjnie niezupełnie ogrodowy - zapraszam Wszystkie moje linki
- bwoj54
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6792
- Od: 8 wrz 2012, o 08:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Mariolu!...wybacz...gdy przypomniałam sobie to zdarzenie to...z wrażenia pomyliłam imiona...
...aparat zdążyłam wziąć...zanim przyjechał pszczelarz...ale okazało się,że w stresie,
kilka zdjęć robiłam nie otwierając przesłony obiektywu .
Serce tak mi się "telepało"...myślałam ,że wyskoczy...
Gdy puściły nerwy, adrenalina wróciła do swojego poziomu .."rozkleiłam się"
...i zaczęłam zastanawiać się co by było, gdyby...
pszczelarz ocenił rójkę na 2000- 2500 szt...
Jak na razie uraz mi pozostał...i czuję przyspieszone bicie serca , gdy chodzę po ogrodzie...a oczy jak po orbicie krążą dookoła...
Wcześniej taką rójkę widzieliśmy przelatującą nad naszym ogrodem...kto wie może to ona usadowiła się na tych tujach.
Iwonko!...a żebyś wiedziała ....niczym scena z filmu "Rój"....zanim zawróciły za matką to tłukły w szyby....naprawdę miałam wielkie szczęście ,że drzwi od garażu były otwarte...
Jagusiu!...
...oj już tam reporterka
...po prostu w głowie mi się nie mieściło,ze dosłownie w ciągu 2-3 min....utworzą taki wielki kokon...dlatego mimo wielkiego stresu, przemknęła myśl, aby utrwalić to...jako przestrogę przed kolejnym takim zdarzeniem...
Ewo!/ mewa/ ...i bez tej rójki...sąsiad obdarza nas miodem ze swoich uli...
Ma ich sporo...a miodu tez u niego dostatek...

...aparat zdążyłam wziąć...zanim przyjechał pszczelarz...ale okazało się,że w stresie,

Serce tak mi się "telepało"...myślałam ,że wyskoczy...

Gdy puściły nerwy, adrenalina wróciła do swojego poziomu .."rozkleiłam się"

pszczelarz ocenił rójkę na 2000- 2500 szt...
Jak na razie uraz mi pozostał...i czuję przyspieszone bicie serca , gdy chodzę po ogrodzie...a oczy jak po orbicie krążą dookoła...
Wcześniej taką rójkę widzieliśmy przelatującą nad naszym ogrodem...kto wie może to ona usadowiła się na tych tujach.
Iwonko!...a żebyś wiedziała ....niczym scena z filmu "Rój"....zanim zawróciły za matką to tłukły w szyby....naprawdę miałam wielkie szczęście ,że drzwi od garażu były otwarte...
Jagusiu!...

...oj już tam reporterka

...po prostu w głowie mi się nie mieściło,ze dosłownie w ciągu 2-3 min....utworzą taki wielki kokon...dlatego mimo wielkiego stresu, przemknęła myśl, aby utrwalić to...jako przestrogę przed kolejnym takim zdarzeniem...

Ewo!/ mewa/ ...i bez tej rójki...sąsiad obdarza nas miodem ze swoich uli...
Ma ich sporo...a miodu tez u niego dostatek...

"Ogród jest nie tylko rozkoszą dla oka, ale i ukojeniem dla duszy "(...) Pozdrawiam! Bogusia
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
- Mirabela
- 1000p
- Posty: 1899
- Od: 30 wrz 2011, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój ogród na fotografii cz. IV
Bogusiu, oj pięknie pachnąco i kwiecisto jest u Ciebie. Przepiękne okazy kwiatów, już kwitną liliowce ( u mnie zaczynają). Co raz częściej słyszę o uciekających rojach pszczół. Ale też słyszałam, że nie bardzo chętnie przyjmują je pszczelarze, ponieważ mogą być chore i pozarażać pasieki.
To samo spotkała sąsiadkę trzy działki przed nami. Starsza pani zauważyła podobnej wielkości kokon na jabłoni. Zaczęła krzyczeć . Sąsiedzi od razu zareagowali, przybiegł fachowiec, który znał się na likwidacji . Mój mąż wracał ze sklepu i całe zajście widział z oddali i zastanawiał się co się dzieje. Zbliżając zauważył czarną chmurkę nad ścieżką i wycofał się . Czekał dobre 15 minut , aż uspokoiły się i reszta odleciała.
Babci (tak ją nazywamy) nic się nie stało , a ma jeszcze dwa małe piski, które w tym czasie gdzieś się schowały. Po całym zajściu wyszły merdając ogonkami.
To samo spotkała sąsiadkę trzy działki przed nami. Starsza pani zauważyła podobnej wielkości kokon na jabłoni. Zaczęła krzyczeć . Sąsiedzi od razu zareagowali, przybiegł fachowiec, który znał się na likwidacji . Mój mąż wracał ze sklepu i całe zajście widział z oddali i zastanawiał się co się dzieje. Zbliżając zauważył czarną chmurkę nad ścieżką i wycofał się . Czekał dobre 15 minut , aż uspokoiły się i reszta odleciała.
Babci (tak ją nazywamy) nic się nie stało , a ma jeszcze dwa małe piski, które w tym czasie gdzieś się schowały. Po całym zajściu wyszły merdając ogonkami.