Mam dwie czereśnie jedna (a) 3 rok a druga (b) 2 rok po posadzeniu. Gdy kupowałem je miały to być (a) Summit (b) Hedelfińska i miały się nawzajem zapylać bo w promieniu 300 m na pewno innych czereśni nie ma.
(a) "Summit" Rok temu miała trochę kwiatków i jedną rachityczną czeresienkę która spadła sąsiadka (b) miała tylko jeden niekształtny kwiat. W tym roku miała dużo więcej kwiatów i 30-50 zawiązków z których może 50% spadło. Myślałem że to jeszcze dużo czasu Summit to chyba pod koniec lipca. A tu widzę zainteresowała się nimi brać szpacza raczej testowała ale połowa owoców została wytestowana - założyłem siatkę. 22.06 żona zmusiła mnie do spróbowania jednego z owoców i był brardzo smaczny i bez trześniówki. Z terminu dojrzewania i wyglądu (żółto czerwona) wnioskuję że to na pewno nie summit.
(b) "Hedelfińska" tak jak napisałem rok po posadzeniu miała jeden niekształtny kwiatek, w tym roku miała już 5 kwiatków z czego 2 dwa czy 3 zawiązały owoce, do 22.06 dotrwał jeden (poniżej zdjęcie), został przez nas przetestowany i też był słodki i smaczny na pewno dojrzały. Owoc dojrzewał w całkowitym cieniu na samym dole drzewka. Nie zwierał również wkładu mięsnego
No i teraz zagadka co mam za czereśnie? Czy jak bym dłużej przytrzymał na drzewie mogły by się zrobić ciemno czerwone - prawie czarne ? Czy na bardzo wczesny czas dojrzewania może mieć wpływ że było ich mało w stosunku do masy liści ? Drzewka rosną pod Warszawą ale jest tu nieco chłodniej i generalnie wegetacja rusza 2 tyg po mieście. Wydaje mi się że musiały się nawzajem zapylić, niewierze żeby pyłek dostał się gdzieś z daleka, więc raczej nie jest to ta sama odmiana choć owoce podobne. Inna sprawa że porzeczka titania co powinna być zbierana pod koniec lipca ma już część czarnych owoców.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za identyfikację.
Darek
