Witajcie.
Wreszcie jestem. Oj pracowity był to weekend i ostatnie dni, ale o dziwo nieogrodowo. Ten nawet trochę zaniedbany i czeka aż sobie o nim przypomnę, a jest coraz piękniej i lato prawie w pełni. Tak więc, koniec zwalania winy na brak czasu i trzeba się za niego wziąć.
Ale końcówka studiów, poszukiwania pracy i tak mi czas leci.
Zaraz będą nowo doniesienia ogrodowe:).
Ale najpierw parę słów do każdego z
Was.
Renatko a i nawet kompostownik:). To taki eksperyment, zobaczymy. Gdzie jak gdzie, ale tam pomidory maja co "jeść".
Juni dzięki. Poniewierał się to tak go wykorzystałam. Co do pomidorków i ilości zobaczymy...bo coś je już bierze, a raczej wzięło...
Piotrze (Misiaczkem) poziomeczki rzeczywiście pycha i wciąż są

. A w różach u mnie po pierwszym kwitnieniu. Już 2/3 z nich przycięłam bo się sypały.
Grażynko z pomidorkami zobaczymy, bo naprawdę nie jest dobrze. Brunatna plamistośc i w gratisie szara pleśń. A środków, które mi tu radzą na forum na nie dostać nie mogę...

A miało być tak pięknie.
Co do grzybków to te nie były zbierane osobiście, a sprezentowane. Podobno dalej twardo są:).
Mireczko dziękuję ślicznie. Perukowiec u mnie jak mówiłam już łysy. Wstawię potem zdjęcia to sama zobaczysz chociaż kwitł na potęgę:).
A pelasie u mnie też lada dzień, już kolorek widać. Z niecierpliwością czekam na zdjęcie!
Kasia (katharos) pokrzywy u mnie zapasy zrobione do jesieni.Wysuszoną. Od 2 lat znam tą miksturę i polecam każdemu niedowiarkowi do pomidorków i nie tylko.
Agatko (AgaNet) dzięki.
Ewo rozałko dziękuję. Z Twoich ust takie słowa na miód na moje uszy:).
Jacku dzięki. O wkomponował sie myślę fajnie:).
Marzenko jakoś się tak w tym roku pospieszyły. Poziomeczkom rzeczywiście trzeba stworzyć specjalne miejsce, bo zawojują wszystko.
