Po miesięcznej przerwie przyszedł czas na kolejny wątek. Stary znajdziecie TU.
Dziękuję za miłe słowa na pw i w innych wątkach. Cieszę się, że interesuje Was, co u mnie się dzieje.
Piękny czas w ogrodzie. Kwitną róże i hosty, zabierają się powojniki.
Susza się zaczęła po porcji ulew. Chwasty porosły, ale zrobiła się skorupa i coraz trudniej je wyrywać. Ale się staram i jakoś wyrabiam.
Pomidory już nie mieszczą się w szklarni. Fakt, że za gęsto posadziłam, ale nie spodziewałam się, że będą takie wysokie. Mają po kilka gronek pomidorków.
Zjadam już plony ogródkowe: robię chłodniki z botwinki z koperkiem, robię risotto ze strączkami groszku cukrowego, sałatki z rukoli z zieleniną, dżemiki z róży Louise Odier.
Mam hamak w ogrodzie. Używam go codziennie, przydał się zwłaszcza podczas upałów. Zawsze byłam zadowolona z moich starych drzew owocowych, a teraz nareszcie do czegoś posłużą, bo owoców od kilku lat ani śladu. O mojej renklodzie wszystkim mówię, że ona już nie rodzi i ma funkcję ozdobną. Na to moja kuzynka stwierdziła: ?To tak jak ja!?
Zakwitła mi w międzyczasie opuncja ogrodowa nabyta na majówce w OB. W Poznaniu. Nie wierzyłam w to, bo ja zawsze mam takie szczęście, że jak wszystkim coś kwitnie ? mi np. marnieje.
Nabyte w zeszłym roku róże przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Jeszcze kilka sztuk się zbiera, ale te co kwitną napawają mnie szczęściem. Urosły Louise Odier i Dortmund, ale żeby osiągnąć szczyt pergoli, jeszcze in brakuje. Edenka i First Lady to ślicznoty, na które można patrzeć w nieskończoność. Wypiękniała także Pastella, choć do tej pory bardzo na nią narzekałam.
Cdn?
Parę fotek na dziś:
Opuncja:

Moje pomidorki:


Firletki, wiesiołki

Kanny rosną szybko, chyba nadgonią wiosnę...

Harkneska z Auchana, chyba King Arthur? Sir Lancelot?


"Świętojanki", czyli już powinny być dojrzałe

