Leosiu - fakt na truskawki nie mogę narzekać, tym bardziej, że to drugi rok, także owocują najobficiej. To co mam to senga sengana pozyskana z "kaszubskiej" plantacji, także bardzo smaczna i o pięknym zapachu. I co ważniejsze (odpukać) nie choruje mi, rośnie na agrowłókninie. Natomiast ogórki w tym roku to u mnie porażka. Kupiłem jakieś inne niż zwykle i praktycznie nic nie wzeszło. Sąsiadka poratowała paroma, ale muszę jeszcze dokupić z 10 sadzonek, jeszcze są.
Kasia - dziękuję tak właśnie myślałem, cukinie "posiałem" też nie za wcześnie, ale wyjątkowo dużo, bardzo długo nic się z nimi nie działo i nagle wyskoczyły, ale ponad 3/4 nie wzeszło, ma to jednak plusy bo nie miały by miejsca
Zosiu - oj będziemy, wiem też jak to jest bo 2 lata temu odeszła jej siostra, a jeszcze rok wcześniej nasz psinka (mieliśmy psa i 3 koty - została jedna kota - ośmioletnia). Jeśli chodzi o róże to masz rację! Pooglądałem w necie i rzeczywiście ta czerwona pnąca to Sympathie, a biała Schneewittchen (Królewna Śnieżka) - dziękuję

Co do truskawek to jak pisałem wyżej to ich drugi rok, mam już opok przygotowane miejsce obok i w przyszłym roku jesienią planuję odmłodzić "plantację"

z pędów, a te zostawić "na wszelki wypadek" jeszcze na jeden rok - zobaczymy co wyjdzie z planów. Muszę jeszcze doczytać jak to najlepiej zrobić.
Bożenko - tej hoście też się to miejsce podoba

kawałek obok są jeszcze dwie malutkie. Na bobie pojawiły się już strąki, niestety został zaatakowany przez mszycę i to w w dużej ilości, będąc w zeszłą środę na działce opryskałem pokrzywą a w sobotę poprawiłem już chemią. Poucinałbym czubki, ale jeszcze szkoda, bo wciąż rośnie, na razie ma jakieś 2/3 docelowej wysokości.
Aniu - dokładnie, dla nas wszystkie nasze zwierzaki to rodzina
Zuzanno - oj tak to naprawdę długo, nasz zaprzyjaźniony wet już ponad rok temu twierdził, że niedługo. Jednak był z nami ponad rok dłużej. Ja na róże nie mam prawa narzekać, tym bardziej że w większości to starsze krzaczki, jeszcze po mojej Mamie. Staram się o nie dbać. W tym roku dostały wiosną sporo nawozu z pokrzywy (dorodnie i w dużej ilości rosły sobie) także się odwdzięczyły.
Lidziu - dziękuję, masz rację po sprawdzeniu jeszcze zdjęć w necie jestem już na 100% pewien.
Gosiu - dziękuję, chociaż moim różom jeszcze daleko do Twoich. Na warzywka nie mam za dużo miejsca, ale kawałeczek jakoś wygospodarowałem.
Lodziu - dziękuję

ale to zawdzięczam w bardzo dużej mierze Wam, całemu forum i każdemu z osobna. To od Was nauczyłem się wiele, a i tak wiem pewnie 1/100 tego co chciałbym. Ale dzięki tak wspaniałym ludziom człowiek dostaje mnóstwo wiedzy i informacji, za co wszystkim DZIĘKUJĘ!
Jeśli chodzi o Alchemyst'a to jest to moja ulubiona róża, od pączka do przekwitnięcia ciągle się zmienia, zarówno kształt, jak i kolor kwiatu. Gdyby postawić obok siebie zdjęcia z całego rozwoju kwiatu można by śmiało powiedzieć, że są to całkiem różne odmiany. Hmmm zainspirowało mnie to.. będę musiał takie coś zrobić

.
I troszkę dla podrażnienia smaku - zatruskawkowało nas w tym roku

- po 3 dniach od ostatniego zbioru, tym razem ponad 7kg
i wspomniany wcześniej bób
I dzięki Wam, znam już nazwy części swoich róż:
Alchemyst na pierwszym planie, w tle Symphatie

Fresia

Schneewittchen

A może ktoś pomoże w rozpoznaniu kolejnych:
Różowa, o typowo różanym zapachu, taki "krzaczek" jak Fresia czy Śnieżka, ale o dużo rzadszym pokroju
Bordowa, bardzo zwarta, rosnąca raczej pionowo, dosyć wysoka
Herbaciano-różowa, niedużo kwiatów
I najnowsza, załącznik do dyplomu, jeszcze malutka, ale zakwitła - ona w realu nie jest taka herbaciana na brzegach, tylko cała czerwona, tu ją podświetliło słoneczko ;)
Jest jeszcze parę innych, ale dopiero zaczynają kwitnąc.