Metody niekonwencjonalne - pozyskiwanie nasion,klonów,ciekawostek

[moritius]

Przecież, mam Arhiza pod ręką prawie zaswsze, mogę się go dopytać.

Angielska Wikipedia powiedziała mi coś na ten temat. Dokładniej, że do indukcji wzrostu używa się stężeń od 10^(-5) do 10^(-2) g/l wody.
Aby zmusić do kwitnienia roślinę, potrzeba jeszcze mniejszego stężenia. Mgliście przypominam sobie ten wykres, który dostaliśmy od nauczycielki biologii, jeśli dobrze pamiętam, były to stężenia albo 10^(-9) - 10^(-7), albo 10^(-8) - 10^(-6) g/l wody. Dopytam Arhiza, on pewnie będzie wiedział.
Znając stężenie preparatu, który posiadasz, z łatwością obliczysz sobie, ile musisz go dodać do wody, aby otrzymać dane stężenie (ze względu na studia, jesteś zapewne biegłym matematykiem, prawda? ).

[Artur89]

Stężenia, blech, chemia mi się przypomina... Hehe jasne, ja i biegły matematyk Studiuję Architekturę krajobrazu, a nie Architekturę od budynków. Owszem jakieś podstawy trzeba znać, ale tutaj liczy się głównie wiedza z innej dziedziny i własna kreatywność.
Jak już się dowiesz jakie ma być stężenie to będziemy kombinować tj obliczać.

[chromat]

Bardzo fajny temat, sam kombinuje z cv haworsji

Tylko stężenia o jakich piszecie dotyczą pożywek in vitro, a dobór dawki pod opryskiwacz może okazać się trudny, nie precyzyjny.

czysto teoretycznie, na ogrodnictwie miałem i genetykę i in vitro ale tego nie stosowałem w życiu

1. uzyskanie płodnych nasion z hybrydyzacji rodzaju A i B wg. mnie się powiedzie jak oba rodzaje są stosunkowo blisko spokrewnione ( ......no i nie występują mechanizmy obronne o których pisał Tomek)

między gatunkowe mieszańce to nie problem
2. W warunkach domowych technologia in vitro ( jak się dobierze stężenia/ekspozycje itd.) wg mnie doprowadzi do powstawania właśnie różnych dziwnych chimer, grzebyków i variegat. O co mi chodzi, a i o to, że ze słabego materiału jakiegoś "cross'a" siewki co odmawia współpracy można ją pobudzić za pomocą cytokininy do wzrostu wegetatywnego. Oczywiście przy zbyt dużych dawkach doprowadzi się do powstania form monstrualnych.

temat bardzo ciekawy i fajnie, że się pojawił ! podsunął mi kilka pomysłów ! muszę się wczytać, ponieważ nie wiele już pamiętam z zajęć sprzed kilku lat

[moritius]

O widzisz, nie sądziłem, że ty jesteś tutaj od takich rzeczy .
Wydawało mi się, że do in vitro stosuje się stężenia giberelin rzędu 0.01 - 1mg na litr wody, a nie 0.000001mg.
Swoją drogą, pora w końcu dodać ten tekst o grzebykach/monstrosach. Sam, korzystając z pewnej metody próbuję pobudzić odrost multiplex do takiego nietypowego wzrostu.

Co do hybryd u roślin - działa to na trochę innej zasadzie niż u zwierząt. U zwierzaków mieszańce są bezpłdne. Choć jest pewna luka - naukowcy mówią o niemożności posiadania potomstwa przez hybrydy, ale istnieją opowieści o krzyżówkach mulic z osłami.

Wróćmy do roślin - ktoś u nas na forum, bodajże gnet, opisywał swoje przejścia z Gibrescolem. Podobno daje ciekawe efekty na siewkach. Jeśli się nie mylę, jest to środek zawierający auksyny i gibereliny.

Chyba za wcześnie się pochwaliłem owocem na Violet, bo coś mi się zdaje, że jednak nie dojrzeje - ale to się jeszcze zobaczy.

Krzyśku, z ciekawości spytam - co za pomysły Ci podsunął ten temat?

[moritius]

Mam coś takiego:

No to zależy do gatunku - w niektórych przypadkach zbyt wysokie stężenie potrafi hamować przeprogramowanie (trochę jak auksyny). Z kolei taką jabłonkę, to możesz faszerować ile wlezie - a i tak nie zakwitnie wcześniej ;)

Czyli trzeba by eksperymentalnie dobrać dawkę.

Co mówi Internet

Godne uwagi jest to, że te gibereliny, które z racji budowy strukturalnej czy stosowanych dawek inicjują kwitnienie danych roślin, nie wpływają wcale lub też tylko w minimalnym stopniu na wydłużanie się ich pędów. I odwrotnie, gibereliny bardzo skuteczne w pobudzaniu wzrostu muszą być stosowane w bardzo wysokich dawkach, żeby wywołać kwitnienie [67].

GA3 wpływa na wzrost, jeśli się nie mylę, więc trzeba by pomyśleć nad zrewidowaniem poglądu na temat stężenia. Pewnie jednak będzie trzeba użyć większego.

[turpis]

Czy komuś udało się otrzymać odrosty z BAPem? Dwa tygodnie temu potraktowałem astro roztworem, ale nic się nie rusza... Może za wcześnie?

[moritius]

Kropiłeś areole? Coś (przynajmniej w teorii) powinno się zacząć ruszać. Poczekaj jeszcze jakiś czas i spróbuj ponownie.

[turpis]

Kropiłem i dobrze się upewniłem, że włochate areole są dobrze nasiąknięte. Od tamtej pory cisza. Poczekam, może spróbuję z większym stężeniem.

[moritius]

Tomek, tak mnie naszło - pokazywałeś swego czasu taką lobiwkę: http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... .jpg/?sa=0
Może spróbowałbyś zapylić ją tym sposobem z cementem? Można by zobaczyć, co z tego wyniknie

[blabla]

Roślinka poszła do Francji. Tam jeden ludek miał drugą lobiwkę z tym numerem z identycznymi kwiatami. O ile dobrze pamiętam udało się je zapylić.

[moritius]

Hmm, trochę szkoda. Ciekawi mnie, co z tego wyniknie - oczywiście masz z nim jakiś kontakt?

[blabla]

Oczywiście, że mam kontakt z żabojadami. Nie mniej takie tematy mnie za bardzo nie kręcą więc roślinka poszła do osób zainteresowanych, które będą mogły kaktusa rozmnożyć.

[Artur89]

Alek, pozwoliłem sobie zacytować na Facebook'u w 'ekskluzywnej' grupie hybrydo-pasjonatów, fragment twojej notki na temat samozapylenia po zmianie pH tj. wykorzystując np. kredę Ciekawe czy będa mieli coś do dodania lub może ktoś z nich już stosował tą metodę.

[moritius]

Spoko, nie ma sprawy .
Osobiście dochodzę jednak do wniosku, że cement jest lepszy - mi osobiście używanie kredy niezbyt pomogło, teraz będę na gymnolu próbował z cementem.
Jako że bazowałem na opisach (a właściwie cytacie) gościa, który znalazł metodę na pewnym forum, gdzie ktoś, kto próbował metody pisał o tym, nie byłem do końca przekonany, czy to nie jest jakiś żart, jednak znawcy (konkretniej to dwóch) fizjologii roślin potwierdzili taką możliwość - informacje o zmianie pH i zachowaniu białek.
Swoją drogą zastosowanie giberelin (czyli np preparatu Gibrescol) może dać podobne efekty. Wystarczy spryskać kwiat i voila (choć tutaj trzebaby eksperymentować z czasem, po jakim się nanosi pyłek, bo tego nie znam).

[moritius]

Do napisania części drugiej się chyba w życiu nie zabiorę, tymczasem naszło mnie, aby skrobnąć na szybko co nieco o nomenklaturze, ponieważ zauważam, że w sieci jest trochę błędów w nazwach chimer. Właściwie to jeden, ale nagminnie popełniany, chimery są opisywane tak samo jak hybrydy. Weźmy na ten przykład Myrtillocalycium, opisywane też jako Myrtillocactus geometrizans x Gymnocalycium mihanovichii 'Hibotan', co wskazuje na to, że rośliny te zostały ze sobą skrzyżowane, tymczasem taka możliwość raczej nie występuje. Prawidłowy zapis to Myrtillocactus + Gymnocalycium, zapisywane jako + Myrtillocalycium, a nie x Myrtillocalycium.

Ok, na razie to tyle ględzenia .