
Nie myślałam, że tak tęsknicie za mną.
Bardzo mi się miło zrobiło, oj bardzo.
Marzenko, mnie też żal tych wszystkich ludzi co to ich zalewa. Mój ogrod też zalewa, ale jakoś mu to nie szkodzi.

Wręcz przeciwnie, no i cieszę się ogromnie, że nawet pomimo robactwa niezliczonego zjadającego ogromne ilości kwiecia, chorób grzybowych męczących listeczki wszystkiego jest w takiej ilości, że będzie co oglądać.
Trawniczek odbija po "ciężkiej zimie" czyli zbyt intensywnym zasileniu nawozem przez mojego M.
Niestety moje tuje wypadają po kolei. Najpierw poszły 2, teraz 3 kolejne z tych największych czyli zostało 10 sztuk. Zobaczymy jak dalej, ale czarno to widzę. Przezimowały bardzo ladnie, ale jak się zaczęły upały w kwietniu padają jak ...muchy?
Ewuniu/gajowa, ławeczki prawie nie widać. Zarastam.
Niunia, ja też lubię takie zarośnięcie. Trzeba było przyjechać. Ja się Was nigdy nie doczekam.
Sweety, cudowne jest to w ogrodzie, że zawsze możesz go zmienić. Dobrze, ze Twój taki inny. Wiesz, jak byłoby nudno gdybyśmy oglądali takie same foty. Nikogo by nie było.

Twój ogród jest cudny, a roż to będę Ci zawsze zazdrościć.
Tosiu, strasznie się cieszę, że lilije rosną. Moje też już wielgachne, zaraz trzeba będzie podwiązywać. Postaram sie wrzucić fotki z uprawy.
Irminko, zapraszam.

Mam nadzieję, że kwiatów będzie tyle ile pąków. Sama się nie mogę doczekać. Krzewuszek mam kilka ale ta kwitnie pierwszy raz. Całkiem spory krzak, ale w porównaniu z pozostałymi, to wcale jej nie widać. Chyba czeka mnie przesadzanie.
Co ja poradzę, że zarażam chorobą liliową.

Jak masz je w donicach, to niech sobie siedzą. Może jesienią znajdziesz dla nich miejsce, a jak nie to trzeba większe donice naszykować i już.
Tu taki liliowy zagonek
