I stało się....nastąpił mój kres wytrzymałości na tę pogodę.
Odpowiem szybko
Gosia, widziałam....twoje róźe i swieżaczki. Mary Rose
U mnie stoi woda....Szkoda słów. Na szczęście nie było mnie, właściwie nikogo, w domu i nie widziałam tej ulewy, która u nas przeszła, a widać, ze strasznie znowu lało. Chociażby po dole wyrobionym przez wypadającą wodę z rynien na rabacie pod orzechem. Po prostu przelewało się. Nawet kostka pod wiatą do około 1/3 zachlapana błotem.
Gosia - deirde,
W piątek będę miec czas na wszelkie załatwiania spraw zaległych i na mieście....Zochy dalej byle jak, oprócz tej jednej, ale widać, ze jednak żyją. Jestem jeszcze cierpliwa. Jak ruszą za rok, to wiem, ze będzie dobrze, jak np moja mizerna Laguna, teraz jest ok.
Ewciu majowa,
obiecuję wszelkie zdjęcia pastelkowego rewiru, do znudzenia
Bożka,
Jeszcze nie wiem, czy będę zadowolona z Novalis. To z pewnością kontrowersyjny kolor i trzeba się do niego w pewien sposób przyzwyczaić. Tak, jak się przełamuje schematy myślowe.
Dzwonki zapowiadają się cudnie...
Edyta,
Jeszcze - mam nadzieję - dwa dni....tylko, i oby nie wiecej....
Aneta
Pastelki szalone róże są
Novalis zaczyna rozkwitać, oby nie zaczęła gnić, bo jakoś dziwnie to,wyglądać zaczęło....LO z plamistością radość trwała 1 dzień
Dominiś,
Nie mam pojęcia, jak swoją LO prowadzić, ale chcę jej kupić łuk....czyli wersja pnąca...
Ania,
Przywrotnika trzeba mieć, i to dużo. Najlepiej...
Czekam na nowe kwiaty Novalisa, te rozkwitaj?ce pąki jakoś dziwnie się zeszkliły....

Mam wrażenie, ze dalej nie ma właściwego kwiatu, we właściwej barwie....