Dzięki Wam za odwiedziny. No właśnie te burze...
Wczoraj pisałam post w swoim wątku, chciałam każdemu indywidualnie odpowiedzieć no i jak grzmotnęło, tak wywaliło prąd w całej wsi. To był armagedon. Zresztą chyba mój rejon (proszowicki) ucierpiał najbardziej. Wichur, połamane drzewa, spływające podwórka i ogrody.
U mnie w porządku, być może, że grad uszkodził moje tarasowe, ale nawet nie patrzyłam. Okien mi nie wybiło, dachu nie zerwało, drzew nie połamało, sprzętu w domu nie uszkodziło. Mieszkam na górze, więc woda mi też nie zagraża. Spłynęło trochę ziemi z brzegu na podjazd do garażu, ale to się posprząta. Mężem.

A po burzy wyszło piękne słońce i pojawiła się tęcza. Pokazałam ren widok zza płotu w moim wątku ogrodowym, przekopiuje również tutaj.
