Witam w poniedziałek

. Nie byłam w Sulejowie jednak. Mam mocne postanowienie wybrać się za rok, ale co z tego wyjdzie?
Miałam dość intensywny weekend: w sobotę był dzień mojego miasteczka, wiec nie obyło się bez kiermaszu itp. Kupiłam sobie 2 żurawki i 2 lawendy...nie miałam więcej gotówki przy sobie

, może to i dobrze

. Potem goście na grillu.
Niedziela nie mniej intensywna, bo w sąsiednim mieście festyn, a potem znów grill u nas. Cieszę się, że dziś poniedziałek
Akacje kwitną na całego nad siedliskiem unosi się słodka woń. Po nocnych ulewach i burzach mam biało na podwórku. Oczywiście zdjęć nie mam

. Jednak miło było siedzieć i upajać się tym zapachem. Wszak wspomnienia z dzieciństwa odżyły.
Mam chętną rodzine na jednego kotka

. SIostra bierze dla swojego synka. Zakochał się w jednym i już by go wziął, ale są zamłode na oddzielenie od mamy.
Najgorsze, ze kleszcze rozpanoszyły się w siedlisku

. Jak czytam o ślimakach to aż mam chęć się zamienić.
Życzę wszystkim miłego tygodnia
Róża333, póki co znalazła się rodzina dla jednego kotka. najgorsze, ze wszystkie to kocice
Karolinko, dziękuję za pochwały
Loki, w sumie to u mnie nie jest aż tak źle w pracy. Jest to mały zakład, prawie jak rodzina, ale nawet w rodzinie są zgrzyty.
Ewa, nie tym razem. Nie udało mi się jechac do Sulejowa, choć ode mnie jest to całkiem blisko.