Dzien dobry.
A na mączniaka (chyba to mączniak,nie znam się,-taki paskudny szary nalot, całe omszone owoce) na agreście byłby jakiś biopreparat?
Oraz na sałatę ktorej listki robią się całe w rdzawe kropeczki?
I czym uratować pomidory z żółtymi plamami na liściach(liście skręcają się i schną)a są jeszcze w pojemniczkach wystawiane na dwór.
Sodą ( a lepiej wodorowęglanem potasu - ale od biedy może być i sodu czyli "soda") zwalcza się właśnie już istniejące infekcje mączniakami prawdziwymi. Działa wyniszczająco na grzybnię mączniaka prawdziwego (winorośli, róży, dębu, mączniak amerykański agrestu to także m. prawdziwy). Nie działa profilaktycznie - więc nie ma co pryskać roślin bez objawów m. prawdziwego. Nie działa również na inne choroby grzybowe, jak m. rzekomy, szara pleśń, rdze, parch, zaraza ziemniaczana - tu trzeba innych środków.
A te pomidory w pojemniczkach to przypadkiem nie z powodu nadmiaru wody zwijają liście? Przede wszystkim posadź do gruntu, bo to mogą być objawy fizjologiczne.
Erazm pisze:Wyciąg z cebuli, czosnku, porzeczki i szczawiu
Preparat przeciwko chorobom grzybowym.
500 g świeżych lub 200 g suszonych roślin cebuli, czosnku, szczawiu i liści czarnej porzeczki zalać 10 l wody na czas 2 tygodni. Opryskiwać rośliny w stosunku 1 : 10 kilkakrotnie.
Witam, mam pytanko.
Każdej z wymienionych roślin ma być po 500g czy łącznie?
Dziękuję Darekrz Mączniak u mnie na agreście taki że hoho Zasoduję go wobec tego -chyba można bezp na owoce..?
A czym ratować zamszycowaną kalarepę?Próbowałam pryskać rozcienczoną gnojowką z pokrzyw,nic to nie dało...Mszyce mają się dobrze i zajadają mi moje jedzonko...kurka
Próbuję pozbyć się czarnej plamistości z róż opryskiem z sody oczyszczonej. Nie wiem tylko, co jaki czas powinnam powtarzać zabieg. A może w przypadku takich ekologicznych sposobów nie ma zbytnich limitów i np. co 4-5 dni można pryskać? Czy za często?
Dwa dni juz czytam, uff, dtarlam do ostatniej strony ale ..... nie mozecie mi zniknac
Dziekuje za wszystkie wpisy bardzo mi sie przydaly.
Pozdrawiam Basia zza szafy
Wodorowęglany (soda np.) działają bardzo dobrze na mączniaki prawdziwe- czyli grzyby z rzędu ERYSIPHALES. Czarną plamistość róży wywołuje grzyb z rodzaju Diplocarpon rosea (nazwa starsza: Marssonina rosea)z rzędu Dothideales . Ten grzyb również wykazuje wrażliwość na podwyższone pH, wiec wodorowęglany mogą go niszczyć, ale z tego co mi wiadomo dla czarnej plamistości zaleca się wielokrotne zabiegi wodorowęglanami, a z uwagi na wrażliwość róży na sód - najlepiej robić to wodorowęglanem potasu. W przypadku stosowania jednak sody - nie przekraczać stężenia 0,5% (5 g / 1l wody). Bardzo dobrym zamiennikiem sody będzie dla róż nawóz dolistny - Alkalin potasowy z krzemem (Alkalin K+Si) a także Alkalin fosforowo potasowy (Alkalin PK) - interwencyjnie stosować w stężeniu 1% (10 ml / 1l) . Można wykonać (dla czarnej plamistości należy) 3 zabiegi pod rzad w odstępach kilkudniowych (w zależności od pogody - jak sucho i gorąco: rzadziej, co 4-5 dni; - jak pada: po każdym obfitszym opadzie). W sezonie Alkalinami i wodorowęglanem potasu można pryskać nawet 6 razy. Alkaliny zawieraja też azot, więc jesienią lepiej nie pryskać - wodorowęglanem potasu można do zimy.
Ja stosuję sodę oczyszczoną na czarną plamistość,dosłownie na czubek łyzeczki sody na 1 litr wody oraz łżkę oleju rozpuszczam w ciepłej wodzie ,ułatwia to rozmieszanie wody z olejem ,a olej daje lepszą przyczepność preparatu do rośliny,liście róż są bardzo błyszczące,trzeba powtarzac kilkakrotnie.